– Tu jest jedno serduszko, tu drugie, a tu trzecie. Żartuję, to tylko… bliźniaki.
– Jak to, „tylko” bliźniaki! Dla mnie to „aż” bliźniaki! – tak jedna z uczestniczek warsztatów „Ratunku bliźniaki!” wspomina USG, podczas którego dowiedziała się, że będzie podwójną mamą.
– Chciałam uciec, wycofać się z całego tego „ciążowego interesu” – mówi inna.
– Poczułem ogromną radość i dumę, że będę ojcem bliźniaków. Spojrzałem na moją żonę, a ona płakała. Nie wiedziałem, co się dzieje. Zacząłem ją uspokajać, pocieszać. Lekarz szybko przerwał moje nieudolne próby wspierania żony, każąc mi w końcu zamilknąć i wyjaśnił, że żona jest teraz w szoku i nie mogę zrobić nic lepszego, jak dać jej czas. Najpierw mnie to zezłościło, ale w końcu zrozumiałem, że oswojenie się z myślą o bliźniakach może zająć jej sporo czasu.
„To bliźniaki” – słowa, które na zawsze zapadają nam w pamięci. Niezależnie, czy ciąża była planowana, wyczekiwana, czy nie – te dwa słowa zawsze wywołują u kobiety szok. Czasem jest to szok, który niesie za sobą radość, ale przeważnie wiąże się on jednak z niepokojem a niejednokrotnie – lękiem.
„Jak dam sobie radę? Co zrobię, kiedy będą płakać jednocześnie? Jak wykąpię, ubiorę nakarmię dwie małe istotki na raz? Przecież dzieci są bezkompromisowe i wszystkiego żądają natychmiast. Nie rozumieją słów „zaraz”, czy „poczekaj”. Jak dam sobie radę???”.
Tysiące pytań pojawiało się w mojej głowie, gdy dowiedziałam się o dwóch lokatorach mojego brzucha, tak jak pojawia się w głowach uczestników warsztatów, które prowadzę. Wiem, co czują, wiem, jak często zastanawiają się, jak to będzie i czy dadzą sobie radę. Rozumiem uczucia, które się w nich pojawiają: radość miesza się z lękiem, szczęście ze strachem.
Siedzę przed siedmioma wpatrzonymi we mnie parami, przyszłymi rodzicami bliźniaków i zastanawiam się, jak ich uspokoić, dodać otuchy, wesprzeć. Biorę głęboki oddech i zaczynam:
– „Podwójne szczęście” to również podwójne obawy. Dwa razy więcej pytań, lęków, obowiązków…
Nie ukrywam, że będzie ciężko, że pewnie przyjdą takie chwile, gdy będą mieli wszystkiego dosyć, a kolejny płacz, kolejna nieprzespana noc będzie wydawać się nie do zniesienia. Najważniejsze jednak jest to, że te chwile szybką miną. Mimo że kiedy się w tym tkwi wydaje się, że płacz będzie trwał wiecznie, że dzieci nigdy same nie zaczną zasypiać – nie mówiąc już o przesypianiu całej nocy.
Uprzedzam przyszłych rodziców, że może nie być łatwo, ale też pokazuję im, że wkrótce staną się prawdziwymi bohaterami. Bo każda mama bliźniaków jest bohaterką! Tylko rodzicom bliźniaków dane jest przeżywanie wszystkich „pierwszych razy” dwa razy! Pierwsze uśmiechy, słowa, pierwsze kroki – wszystko podwójnie. Dwa razy więcej pracy, ale i dwa razy więcej miłości.