Rodzicielstwo wieczorowe. Jak efektywnie wykorzystać czas z dziećmi po żłobku i przedszkolu?

Podpowiadamy, jak zorganizować czas po pracy, by zyskało na tym dziecko, a obowiązki nie zalegały po kątach.

rodzice z dzieckiem na spacerze


Podziel się na


Kiedy czas spędzany z dzieckiem kurczy się z 12-o do 3-4- o godzinnego, warto zrobić wszystko, by wykorzystać go maksymalnie. Niestety, oprócz malucha mamy też domowe obowiązki, a doba jakby się uparła i nijak nie da się naciągnąć. Podpowiadamy, jak zorganizować czas po pracy, by zyskało na tym dziecko, a obowiązki nie zalegały po kątach.

Po pracy – nie myśl o pracy!

To podstawa, na którą wielu rodziców nie potrafi sobie pozwolić. Chodzi o to, by z chwilą wyjścia z biura (a przynajmniej z chwilą wejścia do domu) sprawy biurowe zostawić za sobą. Nie da się w pełni poświęcić czasu dziecku, rozpamiętując mijający dzień czy planując jutrzejsze obowiązki. Dziecko potrzebuje nas nie tylko ciałem, ale przede wszystkim duchem. Mamy być w pełni obecni – dać mu 100 procent siebie.

Jeśli nie umiemy się powstrzymać przed sprawdzeniem firmowego maila, wyłączmy internet w telefonie, a laptop wynieśmy do innego pokoju. Praca może poczekać do jutra, ono – czekało na nas cały dzień. Za czas spędzony z dzieckiem nikt nam nie zapłaci, ale najlepszą zapłatą będzie uśmiech na twarzy zasypiającego wieczorem malucha.

Odpocznij aktywnie!

Trudno się dziwić, że jedynym, czego potrzebujemy po całym dniu pracy, jest odpoczynek. Ale jego definicją nie jest wcale wylegiwanie się na kanapie przed ekranem telewizora! O ile nie pracujemy na budowie ani targu, po kilku godzinach pracy w zamkniętym pomieszczeniu potrzebujemy przede wszystkim – świeżego powietrza. A tego dla malucha nigdy zbyt wiele. Jeśli więc pora roku i pogoda pozwala, zabierzmy go na spacer, w czasie którego będziemy mieć czas, żeby porozmawiać o tym, co działo się w ciągu mijającego dnia, posłuchać, czego nowego dziecko się nauczyło albo dowiedziało. Ono już nie może się doczekać, kiedy nam o tym opowie – potrzebuje jedynie okazji i zainteresowania z naszej strony. Odrobina ruchu i tlenu podziałają na nas lepiej niż popołudniowa drzemka.

rodzice z dzieckiem na pikniku

Baw się, a nie „zabawiaj”

Opiekując się dzieckiem przez cały dzień, staramy się jednocześnie zrobić milion innych rzeczy – ugotować obiad, wstawić i posortować pranie, wysprzątać mieszkanie. W tym czasie nie bawimy się z dzieckiem, ale raczej je zabawiamy. To normalne, ale nie oszukujmy się – nie zastąpi wspólnej zabawy. A tej dziecko potrzebuje bez względu na wiek – to, że maluch potrafi już zająć się sobą nie oznacza przecież, że nie wymaga, by od czasu do czasu zajęła się nim mama czy tata. Kiedy więc dzień kurczy się z 12-to do 3-godzinnego, trzeba skupić się na dziecku w 100 procentach. Warto podzielić się z partnerem obowiązkami tak, by każdego dnia dziecko mogło spędzić trochę czasu z mamą, trochę czasu z tatą, a trochę z obojgiem rodziców. Maluch nie powinien kojarzyć rodziców wyłącznie z pośpiechem i obowiązkami domowymi.

Zminimalizuj obowiązki

Część obowiązków generujemy sobie samodzielnie. Bo kto powiedział, że obiad musi być ugotowany codziennie? Nic się nie stanie – ani nam ani dziecku, jeśli dwa dni z rzędu zjemy to samo. Przygotowanie obiadu na dwa dni zajmie nam tyle samo czasu, co na jeden, a oszczędność ogromna – czas na zabawę z dzieckiem.

Kto powiedział, że prasować musimy zaraz po wypraniu? Jeśli pierzemy dwa razy w tygodniu, możemy wyprasować wszystkie ciuchy za jednym razem. Niby „na jedno wychodzi”, a jednak to drugie rozwiązanie pozwala zwykle zaoszczędzić kilka minut. Każdy z nas ma różne obowiązki i różne przyzwyczajenia, więc trudno generalizować, gdzie powinniśmy szukać „oszczędności”. Jedno jest pewne: każdy je znajdzie – wystarczy trochę dobrych chęci.

rodzice z dzieckiem na spacerze

Łącz przyjemne z pożytecznym

Warto uświadomić sobie, że dziecko takiej samej przyjemności jak przy zabawie może dostarczyć, uczestnicząc w pracach domowych. Po powrocie do mieszkania musimy rozpakować zakupy? O ile w reklamówkach nie ma słoików, nawet małe dziecko z ciekawością powyjmuje je na wierzch. Przy okazji możemy mu tłumaczyć, co jest czym i do czego służy. Trzeba powyciągać naczynia ze zmywarki? Uwierzcie, że już 1,5-roczny maluch może wam w tym pomóc (pod ścisłą kontrolą oczywiście). Co prawda zadanie zajmie wtedy dwa razy więcej czasu, niż gdybyśmy robili to samodzielnie, ale biorąc pod uwagę, że oprócz zaliczonego obowiązku mamy też chwilę zabawy, wychodzimy na plus.

Zamiast zarządzać: „Koniec zabawy, idę robić kolację”, można zaprosić do kuchni wszystkich domowników. Maluch chętnie pomoże w przygotowaniach, smarując kanapki plastikowym nożykiem czy układając plastikowe sztućce. Nikt przecież nie powiedział, że zadania wykonywane przez dziecko muszą być faktyczną pomocą – wystarczy, że pozwolą nam przebywać w jednym miejscu, pozostawać ze sobą w kontakcie i jednocześnie razem się bawić. Przy okazji możemy przecież wspólnie śpiewać albo rozmawiać.

rodzice z dzieckiem na spacerze

Nie ilość, ale jakość

Slogan, bo slogan, ale jednak prawdziwy – w tym wypadku, jak zawsze, sprawdza się w 100 procentach. Nie ilość czasu poświęconego dziecku się liczy, ale jego jakość. Zamiast więc przez godzinę udawać, że pochłania nas zabawa z maluchem, a w tym czasie myślami błądzić między jutrzejszym obiadem a dzisiejszą kolacją, lepiej znaleźć 20 minut, w czasie których skupimy się na dziecku maksymalnie.

Co możemy w tym czasie robić? Każde dziecko jest inne, każde ma swoje ulubione zabawy – zapytajmy je, co by chciało robić, a pomysłów na pewno mu nie braknie. Naprawdę wystarczy chwila pełnego zainteresowania ze strony rodzica, by dziecko poczuło się ważne, zauważone, szanowane i docenione.