Ronić po ludzku – prawa rodziców po stracie dziecka

Każdego dnia około 100 rodzin w naszym kraju traci dziecko. Upragnione, wyczekiwane, jedyne. Większość tych dzieci nie ma swoich grobów. Z wieloma rodzice nie mieli szans się pożegnać.

Prawa rodzicow po śmierci dziecka


Podziel się na


Od lat trwa walka o prawa rodziców po stracie dziecka, szpitale, urzędy, a niekiedy nawet Kościół nie potrafią do tak wielkiej tragedii podejść z szacunkiem, zrozumieniem i taktem (choć jest niezbędna).

1. Rodzice mają prawo do szacunku i godnego traktowania. Mają prawo do zobaczenia dziecka – bez względu na to, jak ono wygląda (ciało można owinąć pieluszką), nawet jeśli personel medyczny mówi, że lepiej tego nie robić. Prawo do pożegnania i żałoby ma wielką wartość psychoterapeutyczną dla rodziców – pomaga choć trochę oswoić niewyobrażalny ból. Jeśli do poronienia doszło późno, rodzice niekiedy proszą o kosmyk włosów, zdjęcie, ksero USG czy też odcisk stópki – dla nich jedyne pamiątki, jakie zostaną po dziecku. Dlatego nie powinno się ignorować takich próśb. Rodzice powinni mieć też możliwość rozmowy z księdzem czy psychologiem.

Ja nie widziałam swojego Dzieciątka… Zabieg w znieczuleniu ogólnym, w nocy, obudzili mnie o 6.00 nad ranem, abym wzięła leki i spałam dalej. Zdziwiło mnie jedno… Kiedy odbierałam ciałko ze szpitala, by je pochować poszłam tam, gdzie stała lodówka. Wierzyłam, że zobaczę swoje Dziecko, ale Ono było zawinięte w szary papier obklejony plastrem – wspomina na jednym z for internetowych Łucja.

Utrata dziecka

2. Rodzice mają prawo do rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego. Szpital wystawia tzw. pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka. Przysługuje ono każdemu dziecku (medycznie zwanemu „płodem” czy „zarodkiem”) – bez względu na czas zakończenia ciąży. W USC otrzymasz wtedy skrócony akt urodzenia dziecka, który jednocześnie jest aktem jego zgonu. Niektóre szpitale nie chcą wystawiać takich dokumentów, a rodzice często nie mają siły walczyć o odpowiednie pisma.

Co ważne – prawo do rejestracji dotyczy także takich sytuacji, kiedy do poronienia doszło w domu czy poza granicami Polski.

3. Matka ma prawo do urlopu macierzyńskiego (lub zasiłku macierzyńskiego, jeśli przebywa na urlopie wychowawczym). W przypadku narodzin martwego dziecka kobiecie przysługuje połowa wymiaru urlopu.

Nie wiedziałam, że po stracie dziecka przysługuje mi urlop macierzyński. Nikt w szpitalu mnie o tym nie poinformował, nikt nie doradził. A ja skąd mogłam wiedzieć, że tak jest – przecież nie byłam przygotowana na poronienie! Zresztą wtedy nie myśli się o takich rzeczach. O prawie do urlopu macierzyńskiego poinformowała mnie szefowa – pisze na forum Jagoda.

4. Rodzice mają prawo do pochowania dziecka (jego ciała czy szczątków) – bez względu na czas zakończenia ciąży. Szpital wydaje wtedy Kartę Zgonu. Dokument ten potrzebny jest na cmentarzu, aby pochować dziecko. Nauka Kościoła mówi, że dzieci z poronienia, mimo braku chrztu, dostąpią zbawienia i należy się im pogrzeb. Uznaje się bowiem, że dusze dzieci idą do nieba z powodu tak zwanego chrztu pragnienia – wyrażenia przez rodziców woli ochrzczenia.

Zdarza się niestety tak, że kobieta, która przyjmowana jest na oddział ze stwierdzonym poronieniem, dostaje do podpisu zrzeczenie się prawa do pochówku dziecka. Wtedy rodzice nie mają prawa domagać się wydania ciała, mimo że często nie mieli siły lub czasu zapoznać się z dokumentami, które im podsunięto.

WTEDY się nie myśli. Ja też czasami się zastanawiam, dlaczego pozwoliłam się tak traktować w szpitalu, dlaczego nie zawalczyłam o pogrzeb, przecież pytałam… inni dali rade… Wierzę, że kiedyś w polskich szpitalach będzie normalnie – mówi Lena.

5. Rodzice mają prawo do uzyskania zasiłku pogrzebowego – bez względu na czas zakończenia ciąży. W ZUS-ie należy przedstawić dokumenty potwierdzające prawo do świadczeń oraz urodzenia dziecka, będący jednocześnie aktem jego zgonu.

6. Rodzice w szpitalu mają prawo do uzyskania wszelkich informacji – na temat zdrowia matki i dziecka, przeprowadzanych badań, podawanych leków, przyczyn poronienia, rokowań na przyszłość itp. W związku z tym mają też prawo do uzyskania pełnej dokumentacji medycznej.

Nikt nie chciał powiedzieć mi, co się dzieje. Traktowano mnie jak kolejny przypadek. Podawano kolejne leki bez słowa wyjaśnienia. Nazywano moje dziecko „płodem”. A kiedy stało się najgorsze, nie pokazano mi mojej córeczki – dla mojego dobra. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że się z nią nie pożegnałam. Ta myśl prześladuje mnie każdego dnia – opowiada o swoich traumatycznych przeżyciach Milena.

***

Ciągle niewiele jest w naszym kraju placówek, które wdrożyły odpowiednie procedury opieki nad rodzicami po poronieniu. Brakuje szkoleń personelu czy podstawowej wiedzy prawnej na temat poronień. Niedoinformowani są urzędnicy i księża. Rodzina i przyjaciele nie potrafią rozmawiać o śmierci. A przede wszystkim brakuje po prostu zrozumienia, najprostszych ludzkich odruchów, wsparcia i współczucia. Niewiele można zrobić, żeby złagodzić ból po utracie dziecka, ale ważny jest każdy – nawet najmniejszy – gest serca. I nie zastąpią go żadne obowiązki wynikające z prawa.