Samotność mamy w związku – skąd się bierze?

Dzień wypełniony po brzegi, tabuny odwiedzających, którzy wprost nie mogą się już doczekać, kiedy zobaczą maleństwo na własne oczy.  A jednak, jednym z uczuć, jakie doskwierają świeżo upieczonym matkom, jest samotność. Skąd się bierze?

mama trzyma dziecko


Podziel się na


Spis treści
1. 
Nie ma z kim porozmawiać
2. 
Brak kontaktu ze znajomymi
3. 
Brak kontaktu z partnerem
4. 
Nie sama, a jednak samotna

Już od progu pytają, gdzie nowy lokator, jak spał, czy ma apetyt. W rękach dzierżą najprzeróżniejsze gadżety, przybory, zabawki. A kiedy już zobaczą – oczu nie mogą oderwać, a lawiny zachwytów nad maleństwem nie sposób powstrzymać.

Mama – główna bohaterka wielkiego wydarzenia ostatnich dni – staje się zwyczajnie niewidzialna. Jak się czujesz? Jak zniosłaś poród? Dobrze wyglądasz! Jaki porządek – chyba świetnie sobie radzisz! Widać, jaka jesteś szczęśliwa – nawet najbardziej naiwna mama zda sobie sprawę z tego, że w stwierdzeniach tych więcej będzie uprzejmości niż prawdy, a jednak – właśnie tego najbardziej teraz potrzebuje. Kilku słów otuchy, pociechy, wsparcia. Kilku pytań skierowanych i dotyczących właśnie jej samej – nie tylko dziecka, które – nieświadome trudów przebytej ciąży i porodu, smacznie śpi w swoim łóżeczku.

Nie ma z kim porozmawiać

Bo takie wizyty – mimo, że czasami męczące, to teraz jedyna okazja do tego, by z kimś porozmawiać. Tak po prostu – o wszystkim i o niczym. Niestety, nawet najbardziej uroczy noworodek to słaby towarzysz do rozmowy. Trudno się więc dziwić, że choć mama nie może narzekać na samotność w sensie dosłownym, ją właśnie odczuwa, zostając sam na sam ze swoim maleństwem.

Mała kruszynka stara się wprawdzie jak może dotrzymać jej towarzystwa – wodzi za nią oczami, macha rączkami, wierzga nóżkami i płacze, by wyrazić swoje potrzeby i by mama nie musiała się ich samodzielnie domyślać. To jednak nie to samo, co zwyczajna wymiana zdań, która teraz – okazuje się być towarem mocno deficytowym.

mama trzyma dziecko

Brak kontaktu ze znajomymi

W najtrudniejszej sytuacji znajdują się te kobiety, które w gronie znajomych debiutują jako matki. Kiedy większość bliskich do tej pory kobiet to singielki czy osoby dopiero planujące ślub, trudno znaleźć wspólny temat, który dla obydwu stron będzie równie ważny i interesujący. One mają teraz inne zajęcia, problemy, zmartwienia – takie, które dla nas być może wydają się trywialne i nieistotne.

Nasze problemy dla nich z pewnością takie nie są, a jednak ciężko im wczuć się w pełni w naszą sytuację – doradzić czy wesprzeć. Spotkania więc – nawet jeśli ich nie unikamy, nie przebiegają już tak samo jak kiedyś, nie dają tyle, ile jeszcze niedawno przynosiły. Mimo więc dbałości o zachowanie i utrzymanie kontaktów może się okazać, że w kontaktach tych brakuje najważniejszego – zrozumienia i kontaktu właśnie.

Brak kontaktu z partnerem

To chyba najbardziej dotkliwa forma samotności, z którą zmaga się wiele młodych matek. Tym, na co zwraca się uwagę świeżo upieczonym mamom, jest dbanie o relacje z partnerem. Przestrzega się je przed tym, by nie zepchnąć go nieświadomie na drugi plan, nie uczynić go jedynie bladym tłem dla będącego nieustannie w centrum uwagi dziecka.

Zaleca się kobietom dopytywanie partnerów o pracę, wysłuchiwanie ewentualnych skarg czy problemów. Niestety, w podejściu tym ukryta jest pewna pułapka – często bowiem dzieje się tak, że po narodzeniu dziecka to matka schodzi na drugi plan. Z jednej strony mąż i jego praca, z drugiej – dziecko właśnie. Bo kiedy rozmowa schodzi na partnerkę, to właśnie wokół maleństwa się kręci: kiedy wstało, ile spało, czy dużo zjadło… Z czasem okazuje się, że w tych wspólnych codziennych rozmowach nic nie dotyczy samej kobiety – jej odczuć, jej potrzeb, jej problemów…

mama bawi się z dzieckiem na dywanie

Nie sama, a jednak samotna

Jak więc widać, młoda matka mimo, że na samotność narzekać teoretycznie nie powinna, doświadcza tego uczucia bardziej niż ktokolwiek inny. Co gorsza, z tego rodzaju samotnością walczyć najtrudniej – ciężko przecież na siłę domagać się od kogoś uwagi. Trudno okazywać „zazdrość” o własne dziecko, mimo, że w opisanych sytuacjach jest ona najzupełniej uzasadniona…

A jak jest u Was drogie mamy? Czy Wy też czasami czujecie się samotne?