Siła mam

Macierzyństwo uczy nas miłości, ale również pokory, cierpliwości, pokonywania własnych granic. Dzieci pokazują nam, jak wielka siła tkwi w nas – matkach, kobietach.

Mama zawsze da radę


Podziel się na


Jesteśmy stworzone do wielkich rzeczy. Siła, która w nas tkwi niejednokrotnie powaliła nas same swoim ogromem. Piękna, delikatna płeć, a jakże niezwykle silna. Pewnie ta druga, racjonalna płeć zażądałaby w tym miejscu dowodów – uprzejmie proszę:

Wysiłek przy porodzie porównywalny jest do wysiłku przy wspinaczce na najwyższe góry świata. Pamiętacie ten moment w porodzie, kiedy myślałyście, że nie dacie już rady? Pojawia się ok. 7 cm rozwarcia. Ból jest tak niezwykle powalający, tak obezwładniająco silny, że boli nas każdy kawałek ciała, każda komórka. Gdyby ktokolwiek dałby nam wtedy przycisk umożliwiający wycofanie się z tego całego „interesu”, z pewnością byśmy go użyły. Całe szczęście takie przycisku nie wynaleziono, a my przyparte do muru nieodwracalności porodu przekraczamy własne granice, wznosząc się na wyżyny swoich możliwości walczymy i … wygrywamy!

Przypomnijmy sobie, jak nasze dziecko – wyczekiwane, kochane maleństwo, przeraziło nas siłą dźwięków, które wydobyły się z jego płuc oraz wytrwałością w wydawaniu ich. Była to już kolejna nieprzespana noc. Siedziałyśmy na fotelu obok łóżeczka trzymając nasze maleństwo przyssane do piersi, albo chodziłyśmy po pokoju, nosząc je wtulone w nasze ręce i modliłyśmy się choć o pół godziny nieprzerwanego snu. Zmęczenie było tak ogromne, że podczas karmienia powieki same nam się zamykały, a głowa stając się zbyt ciężką opadała. Myślałyśmy, że nie przetrwamy kolejnej takiej bezsennej nocy, że już dłużej nie damy rady funkcjonować nie śpiąc, ale walczyłyśmy i … wygrałyśmy!

Trud macierzyństwa

Kiedy nasze maleństwo zachorowało, miało tak zatkany nosek, że nie mogło swobodnie oddychać nosiłyśmy je godzinami na rękach. Gdy wysoka gorączka nie pozwalała mu spać, robiłyśmy okłady. Zaniepokojone, zdenerwowane do granic możliwości, martwiłyśmy się o zdrowie naszego dziecka. Myślałyśmy, że gorączka już nigdy nie spadnie, że brak nam już sił patrzeć na cierpienie własnego dziecka, ale nie poddałyśmy się, walczyłyśmy i… wygrałyśmy!

Nie poddałyśmy się też, gdy wychodziły naszym dzieciom pierwsze zęby, a one niespokojne płakały przez większość nocy, gorączkowały i nie chciały jeść, albo gdy przyszedł okres buntu dwulatka i nasze dzieci zaczęły kłaść się z wrzaskiem na środku ulicy, wyrażając w ten sposób swój sprzeciw, ani wtedy, gdy nasze najukochańsze maleństwo oznajmiło nam, że nas nie kocha, albo, gdy wylało sok na środek nowego dywanu, pomazało ściany farbami. Kiedy przyszedł okres odpieluszania i prałyśmy 20 komplet ubranek dziennie, sprzątałyśmy kupy z zza zasłonki, mimo, że było nam niezwykle ciężko, niejednokrotnie „ręce nam opadały” i miałyśmy wszystkiego dosyć, walczyłyśmy i … wygrywałyśmy!

Macierzyństwo

Macierzyństwo uczy nas miłości, ale również pokory, cierpliwości, pokonywania własnych granic. Dzieci pokazują nam, jak wielka siła tkwi w nas – matkach, kobietach.

Dwie kreski na teście rozpoczynają naszą wielką przygodę z macierzyństwem, która trwa do naszych ostatnich dni. Stając się mamami, niejednokrotnie stajemy na granicy własnych możliwości, płaczemy, denerwujemy się, ale nigdy nie poddajemy, tylko walczymy i …wygrywamy!