Skaza białkowa dotyka zarówno dzieci jak i dorosłych (cierpi na nią aż 15% populacji). Jest to pojęcie niejednoznaczne – bo skaza to nie tylko alergia na mleko.
W jej „skład” wchodzi również atopowe zapalenie skóry. Pocieszające jest, że połowa chorujących dzieci z niego wyrasta. Czym tak naprawdę jest i jak pokonać skazę białkową? Czy wymaga specjalnej diety?
Co to jest skaza białkowa?
Jest to alergia pokarmowa, uczulenie na pewnego typu rodzaje żywności. Problemem chorych jest brak zdolności organizmu do rozkładania i przyswajania białka (podstawowego budulca). Ciało dzieci nie potrafi rozbić białek na aminokwasy, przez co stają się dla nich bezużyteczne. Myśląc o skazie białkowej uważamy, że jest to przede wszystkim nietolerancja mleka – niestety, nie tylko. Uczulać może wspomniane już mleko, jego przetwory, orzechy, jaja, owoce, ryby, pszenica, soja i jej produkty, konserwanty i barwniki. Lista ta nie jest jednak zamknięta, dlatego wprowadzając do diety dziecka nowe produkty, należy bacznie obserwować szkraba i jego reakcje.
Do tej pory naukowcom nie udało się ustalić, co jest przyczyną choroby. Prawdopodobnie wywołują ją czynniki genetyczne. Bardzo często zdarza się więc, że jeśli rodzice cierpią na alergie pokarmowe (i inne), dziecko też może na nie zachorować.
Objawy skazy białkowej
Gdy na skórze dziecka zauważymy swędzące go krosty, gdy będzie się ona łuszczyć lub będzie mieć czerwone, świecące policzki musimy zgłosić się do lekarza – może to świadczyć o skazie białkowej.
Objawy pojawiają się najczęściej u kilkumiesięcznych maluchów. Obejmują kilka różnych kategorii objawów. Najłatwiej zauważalne są zmiany skórne na buzi, szyi, ramionach, nogach i rękach. Są to czerwone krosy przypominające potówki, lecz swędzące i drażniące dziecko. Choroba może ujawniać się atopowymi zmianami skórnymi, czyli wypryskami na łokciach, pod kolanami i na szyi. Zmiany skórne są wysuszone, po pewnym czasie robią się zgrubiałe i szorstkie. Jeżeli więc zauważymy, że skóra dziecka jest poważnie wysuszona lub łuszczy się płatami, powinniśmy zgłosić się do lekarza. Charakterystycznym objawem skazy białkowej są także czerwone, świecące i swędząc policzki.
Mniej popularne symptomy tej dolegliwości to krew w stolcu, niskie przybieranie na wadze, wstrząs anafilaktyczny (poprzedzony biegunką, wymiotami, utratą przytomności, obniżeniem ciśnienia) oraz częste chorowanie.
Leczenie skazy białkowej
Jest ono trudne i czasochłonne. Prawdopodobne, że nie da się jej całkowicie wyleczyć, bo nie stworzono jeszcze leków na alergie. W przypadku małych dzieci jest jednak 50% szans, że alergia samoczynnie zaniknie do 4 roku życia. Wystarczy jednak przestrzegać pewnych zasad, by choroba nie była uciążliwa i nie dawała objawów. Konieczne jest również wyeliminowanie z diety wszystkich szkodzących dziecku pokarmów. Trzeba też bardzo dokładnie pielęgnować skórę malucha. Przydatny w leczeniu będzie aloes, który łagodzi zmiany skórne.
Dieta
Z diety dziecka usunąć trzeba m.in. mleko i jego przetwory, czerwone mięso, cytrusy, orzechy.
Podstawą diety przy tym schorzeniu jest eliminacja produktów wywołujących alergię. Dotyczy to zarówno karmiącej matki, jak i już samodzielnie jedzącego dziecka. Nie można robić od tego wyjątków, bo nawet najmniejsza ilość alergenu może wywołać objawy.
Podawać maluchowi można mięso drobiowe, królicze, makarony, ryż, ziemniaki, owoce (ale nie cytrusy). Nie musimy wystrzegać się warzyw (marchwi, brukselki, brokułów, kalafiora). Zrezygnować za to należy z wołowiny, cielęciny, ryby, skorupiaków, białka kurzego, mleka i jego produktów, orzechów, czekolady, soków z kartonów, napojów gazowanych, chipsów, pomidorów, truskawek etc.
Wiosną nie podawajmy dziecku także nowalijek, bo zawierają dużo substancji chemicznych. Możemy jednak kupować je w sklepach ekologicznych lub w sprawdzonych gospodarstwach rolnych, w których wiemy, że nie stosuje się chemikaliów. W przypadku, gdy dziecko ma alergię musimy pamiętać o suplementacji jego diety w witaminy i minerały, których nie przyjmuje z pokarmu. W tym celu skonsultujmy się z lekarzem, on najlepiej wytłumaczy nam, jakich składników dziecku brakuje, i jakie suplementy powinniśmy zastosować.