Jednym z tematów budzących wiele kontrowersji jest używanie smoczka u niemowląt karmionych piersią. Oto, co warto wiedzieć na ten temat, aby podjąć świadomą decyzję.
Temat smoczek a karmienie piersią spędza sen z powiek wielu świeżo upieczonym rodzicom. Wielu zastanawia się, czy dawać dziecku smoczek, czy może nie pokazywać mu tego wynalazku. Obawiają się, że będzie to jedyny uspokajacz, do którego maluch za bardzo się przyzwyczai. Jak wygląda sytuacja: smoczek a karmienie piersią? Oto, co warto wiedzieć na ten temat, aby podjąć świadomą decyzję.
Smoczek a karmienie piersią – co mówią eksperci?
Dziecko rodzi się z bardzo silną potrzebą ssania. Oczywiście, naturalnie, aby ją zaspokoić zwróci się do maminej piersi. Bo karmienie piersią to nie tylko dawanie dziecku pokarmu, odżywianie go, zapewnianie optymalnego rozwoju i budowanie jego odporności. Równie ważne jest zaspokajanie potrzeby bezpieczeństwa i bliskości. Dziecko czuje, że mama jest obok (to uproszczenie, bo noworodki do pewnego momentu „uważają”, że one i mama to w zasadzie jedno) i uspokaja się. Karmienie to także czynność ważna dla rozwoju niemowlaka, chociażby nauka koordynacji (ssanie, oddychanie, przełykanie w jednym momencie).
Praktycznie każde dziecko ma potrzebę tzw. ssania nielaktacyjnego, czyli niezwiązanego z głodem. Takie ssanie ma na celu uspokojenie dziecka, rozładowanie emocji i zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa.
Każde dziecko jest inne. Jednym wystarczy karmienie piersią – ich potrzeba ssania zostaje w taki sposób zaspokojona. Inne mogłyby w zasadzie nie odchodzić od piersi. Chyba żadna mama nie wyobraża sobie chyba, że spędzi pierwsze miesiące życia dziecka z maluchem uczepionym piersi bez przerwy. Jasne, że to piękne przeżycie, ale przecież jakikolwiek czas dla siebie mieć trzeba.
To nie jest to jednak również tak, że każde dziecko MUSI mieć smoczek. To media i reklamy przyzwyczaiły nas do widoku niemowląt ze smoczkami. Nieodłączne atrybuty uroczego dzieciaczka – pieluszka i smoczek. Pozornie jest nieszkodliwy, bo co niby co strasznego mogłoby wyniknąć ze ssania smoczka? Cóż, badania wskazują, że nie pozostaje on bez wpływu na malucha. Nie ma powodu do paniki, poniższa lista zagrożeń ma tylko uświadomić, że smoczek nie może być lekiem na całe zło i nie można używać go bez opamiętania.
Jakie szkody może wyrządzić ssanie smoczka u dziecka?
- zapalenia ucha środkowego;
- wady zgryzu, wady wymowy;
- infekcje grzybicze w ustach;
- smoczki lateksowe mogą wywoływać alergię (obecnie większość smoczków robiona jest jednak z silikonu);
- dziecko może się od niego uzależnić;
- może wpływać na laktację i przedwczesne odstawienie dziecka od piersi.

Karmienie piersią a smoczek uspokajający
Maluch, który cały czas potrzebuje ssać, a pierś została mu zabrana, może przerzucić się na swój kciuk. To nie jest najlepsze rozwiązanie. Kciuk odkształca zęby i podniebienie bardziej niż smoczek (jest twardszy), a i z dbaniem o jego higieniczność może być problem… Do tego – kciuka nie da się schować, zabrać dziecku, wyrzucić. Kciuk będzie zawsze. Jeśli więc nie on, to co? Właśnie w takich sytuacjach smoczek może stać się zamiennikiem piersi.
Ssanie smoczka a karmienie piersią nie musi się wykluczać. Smoczek dla dziecka jest w porządku, ale wtedy, kiedy faktycznie zachodzi taka potrzeb. Chodzi np. o sytuacje, kiedy maluch musi ssać non stop i dochodzi do tego, że gdy nie ma w ustach ani piersi, ani smoczka, nie może zaznać spokoju (tym samym mama też nie ma co na niego liczyć). Jeśli do tego dziecko nie ma problemów ze ssaniem piersi, z jedzeniem – nic złego się nie stanie jeśli zaproponujemy mu smoczek.
Przed sięgnięciem po smoczek spróbuj jednak innych metod uspokajania dziecka, takich jak noszenie w chustach, kołysanie czy śpiewanie.
Smoczek a karmienie piersią – wpływ na laktację
Warto pochylić się nad tym ostatnim zagadnieniem, a mianowicie wpływem smoczka na laktację. Generalna zasada jest taka, że kiedy maluch karmiony jest piersią, nie powinno się dawać mu smoczka co najmniej do ukończenia pierwszego miesiąca życia. Dlaczego? Ponieważ włączenie smoczka u noworodka może negatywnie wpłynąć na laktację. Lepiej poczekać do momentu, kiedy wszystko się unormuje. Maluszek ssący smoczek przy piersi rozleniwia się, nie chce ssać, nie robi tego tak chętnie. Ssanie piersi wymaga też odpowiedniej techniki. Włączenie, w pierwszych tygodniach życia dziecka, smoczka z piersią może sprawić, że jej nauka będzie zaburzona.
Niektóre badania wskazują nawet, że używanie smoczka może doprowadzić do tego, że dziecko za wcześnie odstawi się od piersi. Złym pomysłem jest też przesuwanie, opóźnianie karmienia przez podawanie smoczka. Nie można też używać go jako metody uciszenia malucha, gdy płacze. Trzeba pamiętać, że dla noworodka płacz to sposób manifestacji głodu, strachu, dyskomfortu, potrzeby bliskości… Smoczek nie może być na to jedyną odpowiedzią! Jeśli dziecko ewidentnie uspokaja się tylko kiedy podaje się mu pierś, chce ssać własną pięść albo kciuka – wtedy faktycznie chodzi o ssanie nielaktacyjne i można maluszka ukoić podając mu smoczek.

Ssanie smoczka a karmienie piersią – na co zwracać uwagę?
Jeśli używamy smoczka, musimy pamiętać o kilku istotnych zasadach:
- trzeba zmieniać go często, co około 3 miesiące;
- często go odkażać;
- nie maczać w słodkościach;
- nie przypinać ani nie przywiązywać do rączek czy ubrania;
- nie zostawiać dziecku smoczka na cały dzień, wtedy faktycznie maluch może się od niego uzależnić i ciężko będzie go odzwyczaić;
- można używać go, kiedy dziecko zasypia.
Ssanie smoczka a karmienie piersią ma zarówno swoje zalety, jak i wady. Kluczowe jest, aby każda matka podjęła decyzję na podstawie swoich potrzeb i obserwacji dziecka, najlepiej w konsultacji z doradcą laktacyjnym lub pediatrą. Pamiętaj, że każde dziecko jest inne, i to, co działa dla jednego, może nie działać dla innego. Wprowadzenie smoczka z umiarem i w odpowiednim czasie może pomóc w zapewnieniu spokoju i komfortu zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców.
Dowiedz się także: