Strój na porodówkę jest często tym elementem szpitalnej wyprawki przyszłej mamy, któremu poświęca się najmniej czasu. A może warto więcej?
Kupiona w niedrogim sklepie lub wygrzebana z dna szafy stara, obszerna koszula nocna wydaje się tak oczywistym wyborem, że nikomu nie przychodzi do głowy, by szukać dla niej alternatywy. A te są – wystarczy trochę się rozejrzeć…
Komfort nie jest sexy?
Elegancja i wygoda na porodówce nie spotykają się prawie w ogóle. Trudno się temu dziwić – w tak ważnym, ale też wymagającym dużo wysiłku czasie, komfort to absolutna podstawa. Długie godziny bolesnego oczekiwania na kulminacyjny moment porodu, regularne badanie ginekologiczne, wreszcie obowiązkowa i cudowna nagroda za ten wysiłek w postaci kontaktu „skóra do skóry” z noworodkiem – wszystko to wymaga stroju niekrępującego ruchów i łatwego do ściągnięcia czy podwinięcia.
Poradniki dla ciężarnych zalecają więc najczęściej, aby do walizki przed porodem spakować bawełnianą, luźną koszulę do kolan, odpinaną na piersiach lub z dużym, wiązanym dekoltem. Taka piżama nie tylko usprawnia czynności okołoporodowe, ale i zapewnia wymarzony w takiej chwili komfort. A wygląd? Według powszechnego przekonania na porodówce to ostatnia rzecz, która powinna zaprzątać głowę przyszłej mamy. Kobiecość, szczególnie ta wyrażana za pomocą stroju, ma zostać zepchnięta na drugi plan i wrócić dopiero długo po porodzie. A może niekoniecznie?
Alternatywy dla „babcinej” koszuli
Obszerne koszule nocne są na oddziałach położniczych standardem już od kilku pokoleń i prawdopodobnie nieprędko się to zmieni. Nie oznacza to jednak, że wejście na porodówkę w innym stroju jest zabronione. Oczywiście, lepiej zrezygnować z piżamy dwuczęściowej i fikuśnych, koronkowych halek, które „nie oddychają” i mogą krępować ruchy, ale na szczęście są inne opcje:
- t-shirt – najlepiej trochę za duży i taki, którego nie będzie szkoda wyrzucić, gdyby bardzo się zniszczył. Wiele kobiet „pożycza” koszulkę od mężów, by czuć ich bliskość w tej ważnej chwili. T-shirt może jednak być nieco kłopotliwy po porodzie, gdy przyjdzie czas na pobycie sam na sam z dzieckiem i jego karmienie.
- piżama „handmade” – własnoręcznie uszyty strój ma same zalety: można dostosować jego krój do własnych potrzeb i upodobań, dobrać odpowiedni materiał i eksperymentować z kolorami.
- koszule porodowe – dostępne w sklepach dla przyszłych mam, spełniają szpitalne „wymogi” i są bardzo funkcjonalne. Zazwyczaj rozpinane są na całej długości, dzięki czemu kobieta może z łatwością poddać się badaniu, przytulić dziecko, nakarmić je czy skorzystać z toalety. Nie są bardzo drogie (ok. 50 zł), ale zważywszy na fakt, że jest to jednorazowa potrzeba, warto rozważyć, czy nowy strój ze sklepu jest rzeczywiście niezbędny.
- sukienki porodowe – projektowane z myślą o zbliżających się do finału ciąży kobietach, nie-zwykle stylowe, eleganckie i jednocześnie dziewczęce. Łączony na karku strój ma wiązane na troczki rozcięcie na brzuchu, by można było go szybko odsłonić w przypadku konieczności przeprowadzenia badania KTG płodu, a także duże rozcięcie na plecach (na wypadek znieczulenia). Sukienki dostępne są w różnych kolorach i wzorach.
Nasze typy: koszula ciążowa / do karmienia Francis & Henry od bebeconcept; sukienka do porodu GRANATOVO; koszula do porodu 3w1 – dusty floral od bonjour mommy
Strój do szpitala – o czym pamiętać?
- koszule porodowe można dostać także w szpitalu. Jeśli nie masz czasu, pomysłu lub ochoty, by szukać idealnego stroju na porodówkę, zdaj się na tradycyjne rozwiązania. Szpitalne koszule nie nadążają może za najnowszymi trendami, ale są przynajmniej wygodne i dostępne od ręki.
- do walizki koniecznie spakuj bieliznę. Biustonosz do karmienia w szpitalu będzie zbędny, a majtki – najlepsze będą te siatkowe, wspomagające proces gojenia się rany poporodowej, dzięki którym nie będziesz czuła się nago. Pamiętaj także, by spakować nieuciskające skarpetki na II etap porodu, gdy będziesz spacerowała i próbowała rozluźnić się podczas skurczy porodowych. To ważne nie tylko z powodów higienicznych, ale i zdrowotnych – zimne stopy nie sprzyjają uwalnianiu się oksytocyny, odpowiedzialnej za skurcze.
- wysiłek porodowy na pewno podniesie temperaturę ciała, ale w przypadku chłodnych pomieszczeń lub odczuwania dreszczy, dobrze jest mieć pod ręką coś cieplejszego. Szlafrok może plątać się w nogach i krępować ruchy, lepszy będzie więc polar lub bawełniany sweterek, które łatwo później uprać.
- i jeszcze buty – idealne będą klapki na gąbce, które sprawią, że chodzenie będzie płynne oraz „miękkie” i sprawdzą się pod prysznicem. Warto rozważyć także zakup specjalnych skarpetek-stopek z antypoślizgową podeszwą. Są niedrogie, a mogą w znaczący sposób podwyższyć komfort oczekiwania na rozwiązanie.