„Szybko, nie ma czasu”, „Pięknie, ale chodź już”…

Czy twoje dziecko też słyszy podobne komunikaty w przedszkolnej szatni?

przedszkolaki w maskach


Podziel się na


Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej kilku typowym komunikatom, jakie dzieciaki słyszą od rodziców w przedszkolnej szatni. Przeczytaj i pomyśl, czy tobie także zdarza się je wypowiadać.

Najpierw celebrujemy te chwile do granic możliwości. Żegnamy się przez kilkanaście minut, przytulamy po kilka razy, gorąco obiecujemy, że wrócimy. A gdy już wracamy – to jakby po tygodniu nieobecności. O wszystko dopytujemy, chcemy znać najdrobniejsze szczegóły. Głaszczemy po twarzy, przyglądamy się dziecku z największą czułością, jakbyśmy chcieli sprawdzić, czy to na pewno ono. Patrzymy z podziwem i dumą – jaki on dzielny, przetrwał cały dzień wśród obcych ludzi i nawet nie płakał. A jeśli płakał, to na pewno miał o co.

Z czasem przestajemy przywiązywać do tych pożegnań i powitań aż tak wielką wagę. Szybki buziak na do widzenia, rzucone na odchodnym „Bądź dzielny”. A po powrocie: „Super rysunek! Ale pośpiesz się, bo już późno”. Okazuje się, że czas, którego mieliśmy dla dziecka aż nadto, niebywale się skurczył. Teraz, kiedy to ono ma nam więcej do powiedzenia, my nie zawsze chcemy słuchać. Czy mamy tego świadomość? Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej kilku typowym komunikatom, jakie dzieciaki często słyszą od rodziców w przedszkolnej szatni.

dzieci wycinają w przedszkolu

Szybko, szybko, nie ma czasu

Wiadomo, że nie ma. Rano trzeba ze wszystkim zdążyć – ubrać się, zjeść śniadanie, umyć zęby, przygotować do wyjścia. Potem trzeba zdążyć do przedszkola i wreszcie do pracy. Żyjemy w ciągłym niedoczasie: Bo się nie wyrobimy, bo się spóźnimy, musimy się pospieszyć. Tyle że dla dziecka to swego rodzaju frazesy. Zastanówmy się najpierw, czy kiedykolwiek rozmawialiśmy z nim o tym, co to właściwie znaczy się spóźnić i dlaczego chcemy tego uniknąć? Trudno się dziwić, że maluch się „guzdrze”, skoro nie rozumie, dlaczego właściwie ma się spieszyć.

Ale pośpiesz się, bo już późno”. Potem okazuje się, że czas, którego mieliśmy dla dziecka aż nadto, niebywale się skurczył.

Rozmowa z dzieckiem to jedno. Gdyby działała na wszystkie rodzicielskie rozterki, wszelkie poradniki dla rodziców można by włożyć między bajki. Oprócz tego warto też wdrożyć kilka niewielkich zmian, które ostatecznie mogą przynieść naprawdę wielkie efekty. Postarajmy się jak najwięcej rzeczy przygotować poprzedniego wieczoru – wybrać ubranie, zdecydować co na śniadanie, a potrzebne składniki umieścić na jednej półce w lodówce. Być może warto też wstawać kilkanaście minut wcześniej? Zapas czasu da nam większy komfort psychiczny, a to zdecydowanie poprawi atmosferę zarówno w domu, jak i w przedszkolnej szatni.

Pamiętaj, bądź grzeczny

Banał, który większość dzieci puszcza mimo uszu. Dlaczego? Bo jest na tyle „szeroki”, że trudno się domyślić, co tym razem w sobie mieści. Kiedy rodzice używają tego komunikatu? Kiedy chcą, by dziecko zachowywało się cicho, nie sprawiało problemu, było posłuszne. By zjadło cały posiłek, ładnie się odzywało, dzieliło się zabawkami, przestało płakać. All in one – zero konkretów! O co tym razem prosił rodzic? Pewnie sam za bardzo nie wie.

przedszkolak w masce

Postarajmy się mówić do dziecka bardziej konkretnie. Jeśli zależy nam, by zjadło obiad, bo po przedszkolu mamy jeszcze coś w planach, powiedzmy wprost: –Postaraj się coś zjeść w czasie obiadu, żebyś nie był głodny, jak pójdziemy do dentysty. Jeśli wiemy, że ostatnio zdarzały się problemy ze współpracą z kolegami, powiedzmy jasno: Pamiętaj, że trzeba dzielić się zabawkami. Jeśli pani zgłaszała, że dziecko przeszkadzało w zajęciach, przypomnijmy, że w czasie zajęć trzeba zachować ciszę. Jasno, prosto, do sedna. Bez zbędnych etykietek i szufladkowania.

Ale piękny rysunek!

Nieważne – piękny czy nie, rodzicowi i tak się spodoba. Czy to źle? Pewnie nie. Dziecko, które pokazuje mamie czy tacie stworzoną w ciągu dnia pracę czeka właśnie na pochwałę. Tylko czy to wystarczy? Z czasem maluch przestanie się starać, bo będzie wiedział, że co by nie przygotował i tak usłyszy: – Super! Pięknie! Cudownie!

Zamiast więc wygłaszać peany na temat dzieła, które – jak można się domyślać – do wybitnych nie należy, lepiej się nim po prostu zainteresować. – O, pokaż! Co takiego dziś stworzyłeś? Kto jest na tym rysunku i co robi? Widać, że się postarałeś, musiało cię to kosztować sporo pracy. Choć początkowo może nam się to wydawać dziwne, dziecko zdecydowanie bardziej doceni zainteresowanie swoją pracą, poświęcony jej czas i rozmowę, niż nic nie znaczące: – Super! Które często wygłaszamy nawet nie spojrzawszy na podsuwaną pod nos kartkę.

wycinanka przedszkole

Pomogę ci z tą kurtką/butami/czapką

Ze wszystkim ci pomogę, tylko już chodźmy (bo – w domyśle – zapewne musimy gdzieś zdążyć). Nie ważne, że zdążyliśmy już dzisiaj do przedszkola, na autobus czy do pracy – zawsze zostanie coś, co na nas czeka i odlicza nam z zegarkiem w ręku cenne minuty. Jeszcze tyle zostało do zrobienia – zakupy, wizyta na poczcie, obiad, kolacja. Irytujemy się więc, że dziecko wkłada lewy but na prawą nogę, mocuje się z zamkiem od kurtki czy z mozołem wkręca guzki w jak zawsze za małe dziurki od swetra. Koniec końców łapiemy za te buty, guzki czy zamek: – Daj, zapnę, bo nie ma czasu.

Tylko dlaczego na wszystko inne jest czas, a na ćwiczenie samodzielności nie ma? To wspaniale, że dziecko próbuje ubrać się samo!

Jeszcze kilka godzin temu pani przedszkolanka namawiała przed spacerem, by każdy postarał ubrać się samodzielnie, a teraz mama/tata mówi, że nie trzeba. Do dziecka docierają sprzeczne komunikaty. Którym ma się podporządkować? Kiedy ma próbować, a kiedy nie musi?

Nie poganiaj, nie wyręczaj

Zarówno przyjście do przedszkola, jak i opuszczenie placówki to dla dziecka ważne wydarzenia – bez względu na jego przedszkolny „staż”. Rozstanie z rodzicami na długie godziny i konieczność podporządkowania się zasadom panującym w grupie zawsze budzą mniejsze czy większe emocje. Podobnie jak wyjście do domu. Nawet, jeśli dziecko lubi rówieśników i panie przedszkolanki, powrót do domu, gdzie może być „bardziej” sobą, z reguły jest wydarzeniem miłym i wyczekiwanym.

To dla dziecka po prostu ważne chwile. Może najważniejsze w ciągu całego dnia? Poświęćmy im trochę zainteresowania – bez ponaglania, poganiania, wyręczania. Obdarzmy w tym czasie dziecko pełnym zainteresowaniem – bez telefonu (i stopera) w dłoni. Nie szukajmy czasu kosztem właśnie tych ważnych dla dziecka momentów. Celebrujmy je razem z nim, dopóki mamy taką możliwość. Możemy być pewni, że gdy nasz przedszkolak wkroczy w szkolne mury, widok mamy czy taty w szatni nie będzie już budził u niego takiej radości, jak teraz.

Zdjęcia autorstwa Artem Podrez z Pexels