Tata w szkole rodzenia – dlaczego to takie ważne?

Ty, ojciec, w szkole rodzenia – czy wiesz, co może to dać żonie, tobie i wam obojgu? Wzajemne zaufanie, wdzięczność, zacieśnienie uczuć… mniej stresu i bólu, tego fizycznego, jak psychicznego.



Podziel się na


Zaraź pewnością siebie!

Co nam może dać udział w szkole rodzenia? Przede wszystkim świadomość tego, co dzieje się podczas porodu, a więc pewną wiedzę i idący za tym automatyzm zachowań, reakcji. Dzięki temu będziemy w stanie nie tyle wspierać żonę duchowo, ale też poprzez praktyczne działania. A jak dobrze wiemy, samym myśleniem: „jesteśmy z Tobą” nieczęsto komuś się pomaga. Poza tym – dzięki wiedzy wyniesionej z zajęć zmniejszamy też własny lęk przed uczestnictwem w porodzie, który – nie ukrywajmy – istnieje. Tymczasem im mniejsze nasze własne obawy, tym mniejsza niepewność przyszłej matki. Pomagamy więc sobie nawzajem. Nawet jeśli w stresie zapomnimy wszystkich reguł i porad, zawsze może zadziałać efekt placebo, w myśl zasady „niewierzącemu nie pomoże, a wierzącemu, jak zechce”. Wspierajmy więc żony i duchowo, i praktycznie – a nasze wspólne szanse wzrosną.

Dużo czytałeś, ale… czy dużo wiesz?

Czy warto? Na pewno, zwłaszcza wtedy, kiedy to wasze pierwsze dziecko – jak i dlatego, że wiedza książkowa nie zastąpi tej, którą możesz zyskać na drodze bezpośrednich, niczym nie skrępowanych pytań do położnej czy pielęgniarki. Kto pyta – nie błądzi. Jeśli wspólnie żyjecie i chcecie mieć dziecko, wspólnie chodźcie też na zajęcia w szkole rodzenia – z nich dowiecie się wiele nie tylko na temat ciąży, przygotowań do porodu, ale też o życiu po narodzinach, opiece nad dzieckiem i powrocie kobiety do psychiczno-fizycznego stanu sprzed ciąży. Techniki prawidłowego oddychania, parcia, zmniejszania bólu i dziesiątki innych wskazówek pomogą wam sprawniej przebrnąć przez trudy narodzin. Jeśli nawet na zajęciach nie panuje tak idylliczna atmosfera, tym bardziej weź udział w porodzie rodzinnym – bo podobnie, albo gorzej, może być usposobiony personel lekarski podczas rozwiązania. Nie tylko więc wspieraj i pomagaj – także broń żonę przed nieprawidłowościami. Choćby nawet własną tylko obecnością. Pamiętaj przy tym – zachowaj spokój – Twoja histeria czy awanturowanie się zwiększy tylko stres ukochanej. A przecież nie o to chodzi.

Miej odwagę do końca

Być u jej boku, wspierać ją – czy jest coś lepiej wyrażającego trwałość waszej miłości? Nawet nie mów o nieestetyczności porodu, że nie masz ochoty na to patrzeć – bądź mężczyzną: jeśli miałeś odwagę zostać ojcem, miej odwagę być nim do końca!