Ubranka dla dzieci z second handu?

O tym, że ubieranie się w sklepach z używaną odzieżą może się opłacić – nie tylko finansowo – dziś już nikogo nie trzeba przekonywać. Ubranka dla dzieci z second handu – tak czy nie?

Używane ciuszki dla dziecka


Podziel się na


Spis treści
1. 
Za grosze nie znaczy gorsze!
2. 
Nie wiem, kto to nosił!
3. 
Ciuszki po kuzynach - rodzinny second hand?

Wyszperane gdzieś przypadkiem „perełki za grosze” często budzą podziw znajomych, a przyznanie się do ich pochodzenia – po prostu zazdrość. Bo czy to nie umiejętność godna pozazdroszczenia, że za bluzkę, która w sklepie kosztuje kilkadziesiąt złotych, my wydajemy kilka? Pytanie, co wy na to, żeby w second handach ubierać także swoje maluszki? Jak się okazuje, ta kwesta budzi wiele kontrowersji wśród mam.

Za grosze nie znaczy gorsze!

Mimo, że jeszcze jakiś czas temu mało która z pań potrafiła przyznać się do wizyt w second handach, popularne aktorki i piosenkarki przekonały nas, że nie jest to powód do wstydu. Wręcz przeciwnie – raczej do pochwały. Dzięki takim zakupom możemy naprawdę wiele zaoszczędzić, a ubrania tam znalezione wcale nie krzyczą, że pochodzą „z drugiej ręki”. Mimo, że wiele takich ciuchów posiada oryginalne markowe metki i jest w naprawdę dobrym stanie, obecnie coraz mniej pań ukrywa fakt, że to czy tamto „cudeńko” wyszperała w tzw. ciuchowni. Coraz więcej – z dumą się tym chwali. Nic dziwnego. Kiedy słyszymy, że za ubranie, na które same wydałyśmy naprawdę sporo, koleżanka zapłaciła parę złotych, coś faktycznie nieprzyjemnie zakłuje. Oczywiście są osoby, które z zasady do second handów nie zaglądają. Nie każdy lubi atmosferę, jaka tam panuje, a samo szperanie za ciuchami uważa za męczące. Są panie, które mają jasno określone czego szukają, a sklepy z używaną odzieżą to raczej kopalnia niespodzianek, nie zaś miejsce na przemyślane zakupy. Warto jednak zaznaczyć, że granica wcale nie przebiega równo z dochodami i możliwościami finansowymi.

W second handach bardzo często ubierają się osoby, które wcale nie musiałyby tego robić – po prostu to lubią. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wolą przeznaczyć np. na dłuższe wakacje. Sklepy z używaną odzieżą to także doskonałe rozwiązanie dla tych pań, które zakupy traktują jako sposób na poprawienie humoru. Jako że codzienne troski i problemy często nas zmuszają, by ów humor wspomagać, wyprawy do drogiego butiku warto zamienić na wizyty w second handach. Poprawimy humor podwójnie – nowym nabytkiem oraz… zaoszczędzonymi pieniędzmi.

Ubranka dla dziecka

Nie wiem, kto to nosił!

Jak się okazuje, sprawa się komplikuje, kiedy chodzi o ubrania dla dzieci. Wystarczy przejrzeć dyskusje, jakie toczą się na internetowych forach, aby zaobserwować, że niekiedy nawet zwolenniczki zakupów „za grosze”, nie są do końca przekonane co do tego, czy także maluchom warto kupować ubrania z drugiej ręki. Argumentów jest wiele: Na dzieciach oszczędzać nie wolno. Dobro dziecka to podstawa. Nigdy nie wiadomo, kto takie ubranie nosił. Nigdy nie wiadomo skąd pochodzi i z czego jest zrobione…

Przykłady można by mnożyć. I równie łatwo odeprzeć. Oczywiście, że oszczędzać na dziecku nie należy, ale chodzi tu przede wszystkim o jego zdrowe odżywianie, rozwój czy edukację. Czy naprawdę zakup tańszego ubranka w jakiś sposób wpłynie na dziecko negatywnie? Nigdy nie wiadomo, kto ubranko nosił – to prawda. Ale czy taka informacja w jakiś sposób wpłynęłaby na naszego maluszka? Z pewnością nosiło je inne dziecko – czy jego tożsamość naprawdę jest nam do czegoś potrzebna? Przecież zakupione tam ubranko z pewnością wypierzemy, wypłuczemy i wyprasujemy. Czy rzeczywiście kupując ubrania w galeriach handlowych mamy świadomość, skąd pochodzą. Czy na przykład mamy świadomość tego, że markowe sieci często wykorzystują do pracy przy swoich produktach małoletnich mieszkańców krajów Trzeciego Świata? Co więcej, wiele z ubranek dostępnych w second handach nadal posiada metki, na których widnieją informacje odnośnie ich pochodzenia i materiału – można łatwo sprawdzić, gdzie zostały wyprodukowane.

Ciuszki po kuzynach – rodzinny second hand?

Oczywiście postawa rodziców, którzy zdecydowanie nie dopuszczają ubierania swoich pociech w sklepach z używaną odzieżą, to ich indywidualny wybór i mają do niego pełne prawo. Co jednak ciekawe, wielu takich rodziców z wdzięcznością przyjmuje „spadki” po dzieciach krewnych czy znajomych. Wielu z nich chętnie angażuje się w internetowe wymiany ubranek czy tzw. szafing. Imprezy szafingowe (zwane także swappingowymi lub baby swap) polegają na gromadzeniu się rodziców w jednym miejscu i wymienianiu się ubraniami (oraz innymi przedmiotami zalegającymi w kątach mieszkań) z rodzicami innych maluchów. Tego rodzaju inicjatywy są bardzo pochwalane ze względów ekonomicznych, ale też ekologicznych. Produkcja odzieży to ogromne obciążenie dla środowiska naturalnego – wiąże się ze zużyciem znacznej ilości wody, nawozów sztucznych, pestycydów oraz – emisją gazów cieplarnianych. Dzięki korzystaniu z używanej odzieży oszczędza się także gromadzenia ciuszków, które dziecko niekiedy ma na sobie zaledwie klika razy – maluchy rosną przecież zaskakująco szybko.

Oczywiście wybór należy wyłącznie do rodziców. Po prostu warto czasami przemyśleć argumenty na rzecz tego, czemu rezygnujemy z danego działania. Czasem może się okazać, że upieranie się przy nich nie ma realnej podstawy, a poluzowanie swoich „zasad” w pewnych dziedzinach naprawdę się opłaca. Oczywiście warto zaznaczyć, że niektórych elementów stroju maluszka nie warto nabywać z „odzysku”. Dotyczy to przede wszystkim bielizny oraz obuwia. Butki dla maluszka to bardzo ważna część garderoby i najlepiej, aby nasza pociecha była ich pierwotnym właścicielem – w tym wypadku lepiej zrezygnować nawet z butów otrzymanych w spadku po rodzeństwie czy kuzynach.