Uwielbiam być mamą dziewczynki, ale czasami myślę, jakby to było mieć syna

W pierwszej, jak i w drugiej ciąży chciałam urodzić córeczkę. To przekonanie nie zmieniło się, mimo posiadania w domu już jednej dziewczynki.

chłopiec siedzący na szafce


Podziel się na


Spis treści
1. 
Uwielbienie w męskich oczach
2. 
Bycie matką chłopca hartuje
3. 
Mniejsza obawa
4. 
Czas na babskie sprawy

Choć nadal twierdzę, że uwielbiam być mamą małej kobietki, czasami nachodzą mnie myśli, jakby to było mieć syna.

Posiadanie w domu małej miniaturki samej siebie to przygoda, której nie da się porównać z żadną inną. Obserwowanie pierwszych nieudolnych kroków w kobiecym świecie – prób nałożenia błyszczyka, rozczesania skłębionych kosmyków czy założenia buta na obcasie rozczula do łez. Podobnie jak świadomość, że jesteś dla kogoś największym autorytetem i z całych swoich dziecięcych sił dąży do tego, by się do ciebie upodobnić. No i ten fakt, że ktoś uwielbia być z tobą przez 24 godziny na dobę i wcale mu się nie nudzisz – razem w kuchni, razem u lekarza, razem w toalecie…

Wielkie zainteresowanie w małych oczkach wszystkim, co robisz i chęć nauczenia się tego samego. Możliwość bezkarnego biegania po sklepach z uroczymi sukienkami bez obaw, że ktoś posądzi cię o rozrzutność – w końcu nie kupujesz dla siebie. No i to przekonanie, że wychowujesz trudniejszą płeć, a jednak idzie ci całkiem nieźle. Nie sika w pieluchy, rozmawia z tobą jak dorosły człowiek, wie, że nie wolno zabierać z piaskownicy cudzych zabawek – niewątpliwie jesteś już co najmniej w połowie drogi do sukcesu. A jakby to było mieć synka..?

Uwielbienie w męskich oczach

Posiadanie syna to posiadanie w domu jeszcze jednego mężczyzny, którego kochasz nad życie. Mężczyzny, którego możesz do woli całować, przytulać, ściskać, łaskotać (bez poczucia, że teraz jego kolej). Mężczyzny, z którym nie musisz bawić się w podchody. Dla którego przez długi czas jesteś jedynym i najlepszym wzorem kobiety. Faceta, który nie ukrywa swoich uczuć – demonstruje je tak często, jak to tylko możliwe (przynajmniej do pewnego wieku) i obdarowuje cię kwiatami bez okazji.

Tak, to prawda, że córki robią dokładnie to samo, ale inaczej jest dostać kwiaty od małej kobietki, a inaczej od małego mężczyzny. I podejrzewam, że nie ma na świecie nic bardziej rozczulającego, niż mały mężczyzna ze łzami radości na twój widok. Łzami, których na dodatek – zupełnie się nie wstydzi.

mama i syn

Bycie matką chłopca hartuje

Bo nagle, bez przygotowania, z subtelnego, kobiecego świata zostajesz rzucona na głęboką wodę – musisz zderzyć się ze sprawami, o których do tej pory nie miałaś bladego pojęcia (i dobrze ci z tym było). Piłka nożna, modele samochodów, motory, ciężarówki, samoloty, strażacy, policjanci, wyścigi, bijatyki – kosmos. Nie dość, że musisz się odnaleźć w tej nowej, męskiej rzeczywistości, to najlepiej, żebyś ją polubiła – inaczej nie przetrwasz.

A warto – za jakiś czas będziesz dumna z siebie i z tego, z jaką łatwością poruszasz się po tym innym, dziwnym świecie – to da ci poczucie bycia silniejszą, mocniejszą, bardziej wytrwałą i zahartowaną. Z czasem zaczniesz budzić podziw nie tylko w jednej parze męskich oczu…

Mniejsza obawa

Zapewne mamy chłopców temu zaprzeczą, ale mamom dziewczynek może się wydawać, że wychowanie małego mężczyzny wiąże się z mniejszą troską i obawą. Bo jakoś tak się utarło (wiem, to jedynie stereotyp), że chłopiec sobie ze wszystkim poradzi. Zawsze spadnie na cztery łapy, a nawet jeśli przy okazji stłucze jedną z nich, szybko się podniesie, otrzepie i pójdzie dalej. Kiedy ktoś go uderzy – odda, kiedy ktoś mu coś zabierze – odzyska. Nie pozwoli się skrzywdzić – po prostu. Oczywiście wszystko jest kwestią wychowania, charakteru i osobowości dziecka, ale nie można zaprzeczyć, że istnieje przekonanie, iż to chłopiec lepiej się odnajdzie w sytuacji zagrożenia.

Czas na babskie sprawy

Oczywiście nie ma go bez względu na to, czy wychowujesz chłopca czy dziewczynkę. A jednak, posiadając małego mężczyznę częściej możesz liczyć na to, że tatuś zabierze go na mecz czy zorganizuje mu ciekawie czas, bez wyrzutów, że musi zajmować się dzieckiem. Każdy czasami lubi pobyć sam. Chwile samotności – o ile nie zdarzają się zbyt często – są bezcenne. Mamy dziewczynek mogą na nie liczyć zdecydowanie rzadziej, bo wszystko, co robią, jest dla małej kobietki interesujące. Oczywiście nie mamy obowiązku włączać dziecka w swoje babskie sprawy, ale zdecydowanie łatwiej odsunąć od nich chłopca, niż dziewczynkę.

Prawdopodobnie każda mama dziewczynki czasami zastanawia się, jakby to było mieć syna. W kogo by się wdał? Do kogo byłby podobny? Jak wyglądałyby ich relacje? Czy sprostałaby temu wyzwaniu? Macie podobnie, Mamusie?