W szpilkach do piasku

Parę dni temu zobaczyłam ją: ładną kobietę ubraną w stylowe okulary, materiałową opaskę na blond włosach ściągniętych w kucyk, ze świetnymi nogami w ślicznych botkach na szpilce i z oryginalną torebką Louis Vuitton.

czas dla siebie


Podziel się na


Wyglądała jak z sesji w Vogue, przysięgam. Musiała poczuć moje tęskne spojrzenie i odwróciła się, ale wzrok ześlizgnął się jej po mojej wiatrówce i dżinsach, wózku i dziecku. Wsiadła do nowiutkiej hondy i odjechała.

Zawsze, gdy widzę takie kobiety, zastanawiam się, czy mają dzieci. Pewnie nie. Ale nie dajcie się zwieść: kiedyś zobaczyłam podobne zjawisko, które po zakupach odebrało córeczkę od babci i poszło z nią do domu. Ja nie wiem, jak to się robi. Może dlatego, że nie mam babci do pomocy i to ja chodzę z maluchem do piasku. Każdy, kto kiedyś robił babeczki, wie, że ołówkowa spódnica, pończochy i szpilki to nie jest najlepszy strój na plac zabaw.

Zadbana mama

A jednak jestem zawsze pełna podziwu dla zadbanych i dobrze ubranych mam, ze świeżym manikiurem i fryzurą prosto od fryzjera. Pewnie im zazdroszczę, ale przede wszystkim zastanawiam się, kiedy znajdują na to czas. Jeśli się ma dziecko i pracę, to musi być trudno. A może to kwestia organizacji i priorytetów? Ja już zawsze będę wolała poczytać zamiast umalować paznokcie. Jeśli w poprzedniej epoce, przed urodzeniem się dziecka, nie dbałam przesadnie o mój wygląd, teraz prawdopodobnie nic się w tej kwestii nie zmieni na lepsze.

Skąd więc to moje tęskne spojrzenie? Teraz odrobina psychoanalizy. Prawdopodobnie tęsknię za czasem tylko dla siebie, bez wyrzutów sumienia, że nie poświęcam go dziecku. Być może chciałabym znów wydać trzecią część pensji na wymarzone buty, ale rozsądek podpowiada mi, że muszę mieć coś na czarną godzinę, a poza tym, gdzie będę chodzić w takich butach? Do piasku i po kałużach? Prawdopodobnie te dobrze ubrane kobiety są dla mnie ucieleśnieniem marzeń o beztroskim i wygodnym życiu bez dziecka. A potem otrząsam się i widzę uśmiechniętą buzię mojego synka, który woła: – Ojeju! – kiedy założę sukienkę. I przestaję się przejmować tym, że mam krótkie, niemalowane paznokcie.