Leniwy poranek. Otwierasz leniwie jedno oko i już wiesz – to będzie cudowny dzień. Słońce wpada do twojej sypialni przez niedbale zasunięte rolety…Nagle z błogiego snu wyrywa cię rozdzierający wrzask – Co?! Już 7? To był tylko sen!
Weekend – na słowo każdy z nas reaguje podobnie. Bez względu na to, czy w domu czeka na nas gromadka maluchów czy też nie. To jednak, jak spędzamy ów wyczekiwany czas, różnić się może diametralnie…
Leniwy poranek
Otwierasz leniwie jedno oko i już wiesz – to będzie cudowny dzień. Słońce wpada do twojej sypialni przez niedbale zasunięte rolety i delikatnie daje ci do zrozumienia, że naprawdę szkoda już czasu na spanie – w końcu dochodzi 10. Zsuwasz z siebie kołdrę i przeciągając się, szukasz stopami rzuconych gdzieś obok łóżka kapci, kiedy silne ramiona z powrotem ściągają cię w dół. Podobno poranne czułości dają więc energii niż przysłowiowa mała czarna, więc po co zaczynać dzień od niezdrowej kofeiny..?
—-
Z błogiego snu wyrywa cię rozdzierający wrzask – Co?! Już 7? Przecież dopiero co się położyliśmy… Zrywasz się z łóżka niczym błyskawica i pędzisz do pokoju małego zanim obudzi całe osiedle, podczas gdy twój ukochany – przecierając ze zmęczenia oczy – wlecze się do kuchni, żeby przygotować głodnemu jak wilk maluchowi mleko. Zrobić ci kawę?! – dociera do ciebie spomiędzy odgłosów huczącego czajnika i pralki, którą ustawiliście wczoraj wieczorem. Kawa. Duża. Mocna – wiesz, że tylko to może postawić cię na nogi.
Intensywne przedpołudnie
Tak przyjemnie rozpoczęty dzień musi być udany – bez względu na to, czy gdzieś wyjdziecie, czy zdecydujecie się na tzw. nicnierobienie. To może na początek śniadanko w łóżku, a potem jakiś mały wypad do pobliskiej galerii (podobno wyprzedaże nadal trwają!). No a po obiedzie pomyślicie, co dalej. Właśnie, obiad. Chyba nie ma nic w lodówce, a zanim wrócicie z galerii, padniecie z głodu. W takim razie po zakupach mały lunchyk na mieście. Podobno otworzyli jakąś nową knajpkę, gdzie podają świetne sushi!
——
Skoro mały już pojedzony, można pomyśleć o śniadaniu. To może jajecznica na bekonie? Pycha. Ukochany wyjmuje patelnię i wytłaczankę z jajkami z lodówki, ty bierzesz się za smarowanie pieczywa, a wasz szkrab, który uparcie ćwiczy chodzenie, maszeruje tam i z powrotem po kuchni. Jak dobrze, że wczoraj posprzątałam, przynajmniej to jedno z głowy. Nie zdążasz dokończyć myśli, kiedy 10-opak jajek ląduje na podłodze, a twoje maleństwo szczerzy zęby w szerokim uśmiechu. No cóż, sięganie jak widać również wychodzi mu całkiem nieźle. Szkoda tylko, że szef kuchni nie zdążył jeszcze wbić na patelnię ani jednego jajka…
Aktywne popołudnie
Nooo, zakupy naprawdę można zaliczyć do udanych – nowa bluzka, koszula i tusz do rzęs, na którego promocję polowałaś już chyba od miesiąca. Ta nowa miejscówka też całkiem niezła – pyszne jedzenie, miła obsługa, do tego ceny całkiem znośne. To teraz wspólny spacer nad Wisłą, a za godzinkę wypad na fitness z przyjaciółką. Soboty są naprawdę cudowne…
—–
Toster to wynalazek wszechczasów – myślisz sobie, ścierając z podłogi wielką biało-żółtą plamę – inaczej kanapkę z samym masłem trudno byłoby nazwać śniadaniem. W tym czasie tatuś bawi się z młodym w samochodowe wyścigi – zdecydowaliście, że będzie bezpieczniej, jeśli tradycyjnie zjecie śniadanie osobno. Potem trzeba będzie zrobić cotygodniowe zakupy w hipermarkecie. Podobno panuje grypa, więc lepiej nie pchać się z małym między ludzi – trudno, on zrobi zakupy, a wy pójdziecie na plac zabaw…Norma.
Imprezowy wieczór
Nic tak nie dodaje energii, jak porcja zdrowego ruchu (i świeżych plotek). Wracasz przyjemnie wyczerpana do mieszkania, gdzie czeka na ciebie ukochany z informacją, że znajomi zaprosili was na wieczór. Wiedziałam, że nowa bluzka się przyda – myślisz sobie z radością i pędem biegniesz do łazienki, wziąć odświeżający prysznic. Masz jeszcze tyle na głowie! Trzeba umyć i wysuszyć włosy, wyprasować bluzkę, przetestować nowy tusz… Zawsze wszystko na wariackich papierach!
———
Zakupy zrobione, spacer zaliczony, młody śpi – siadasz wyczerpana przy kuchennym stole i pociągasz łyk mocnej, zimnej kawy, którą wreszcie masz czas wypić. Teoretycznie, bo pasowałoby pomyśleć o jakimś obiedzie – w końcu dochodzi 16. Może zamówimy pizzę? – pyta z nadzieją w głosie ukochany, a ty zgadzasz się bez cienia zawahania, bo właśnie przypomniałaś sobie o niewyjętym praniu, które pasowałoby jeszcze rozwiesić. Prawie skończyłaś, kiedy słyszysz donośny dźwięk dzwonka – radość wywołana myślą o smacznej przekąsce miesza się ze strachem o to, co najgorsze… Niech to szlag! Obudził młodego.
Upragniona noc
Nie ma to jak wyjście do znajomych. Solidna dawka śmiechu, dobrego jedzenia i alkoholu. Tego ostatniego może nieco za dużo, bo kiedy zamykasz oczy świat lekko przed nimi wiruje. Jak dobrze, że jutro nie trzeba iść do pracy – można wylegiwać się do południa. – Kochanie, jutro odpoczywamy, nie da się non stop żyć na pełnych obrotach, bo się wykończymy – decydujesz. – Zamawiamy jedzenie do domu i robimy filmowy maraton, co ty na to? No chyba, że w międzyczasie coś wyskoczy. Plany zawsze można zmienić. W końcu nie macie jeszcze dzieci.
—–
Jesteś pewna, że coś robicie nie tak, bo wasze dziecko najwięcej energii zyskuje po wieczornej kąpieli. Kiedy wreszcie pada z wyczerpania, jedyne na co macie ochotę, to położyć się obok niego. Kochanie, jest sobota… – przypomina ci ukochany, wyjmując z szafki butelkę wina. Wtedy jego komórka zaczyna przeraźliwie dzwonić. Cholera, zapomniałem ściszyć – sięga gorączkowo do kieszeni spodni, kładąc na stolę butelkę i strącając przy okazji kieliszki, które wcześniej tam postawił. Jednym uchem słuchasz, jak próbuje się wykręcić od niedzielnego obiadu u mamy, drugim wyłapujesz płynące z dziecięcego pokoju jęki. Tylko nie to! Jak zwykle. Wiadomo, wszystko przez teściową!