Jak donoszą naukowcy – tym razem nie amerykańscy, ale polscy i angielscy – liczba dzieci odbija się nie tylko na portfelu, ale i na twarzy matki. Co po sobie pozostawia?
Posiadanie większej liczby dzieci sprawia, że kobiety wyglądają starzej i mniej atrakcyjnie – tak brzmi wniosek z badań przeprowadzonych przez naukowców z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz angielskiego Uniwersytetu w Bath, opublikowanych w „American Journal of Physical Anthropology”. Jak badacze doszli do tej prawdy? Już wyjaśniamy.
Im więcej, tym gorzej
W celu przeprowadzenia powyższego badania naukowcy zgromadzili zdjęcia kobiet – matek po menopauzie. Następnie, przy pomocy programu graficznego stworzyli trzy portrety: matki jednego bądź dwojga dzieci; matki trojga, czworga bądź piątki dzieci oraz matki siedmiorga, ośmiorga bądź dziewięciorga dzieci. Kolejnym krokiem było zebranie opinii ponad 570-ciu osób na temat wyglądu kobiet – poproszono respondentów o to, by wskazali, która z kobiet wydaje im się najmłodsza, najbardziej atrakcyjna oraz najzdrowsza.
Otrzymane wyniki nie pozostawiły wątpliwości: przeważająca większość pytanych – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – stwierdziła, że najmłodziej, najbardziej atrakcyjnie i najzdrowiej (pomijając kwestię faktycznego wieku) wygląda kobieta posiadająca maksymalnie dwójkę dzieci. Jak można się spodziewać, najgorsze komentarze zebrała matka największej gromadki. Warto jeszcze dodać, że podobne badanie przeprowadzono już rok wcześniej – wówczas to naukowcy z Uniwersytetu Yale poddali analizie sto mieszkanek pięciu polskich wsi w wieku postmenopauzalnym. Badania wykazały, że kobiety, które mają za sobą więcej ciąż i porodów, są starsze biologicznie.
Wszystkiemu winien stres
Chociaż naukowcy nie podają jednoznacznie, jakie mechanizmy miałyby stać za wspomnianymi procesami, zgodnie wspominają o stresie oksydacyjnym, który to przyspiesza starzenie się organizmu, a przy tym może odpowiadać za liczne choroby i dolegliwości. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą? Choć sformułowanie w ostatnim czasie cieszy się sporą popularnością, nie wszyscy jeszcze mają świadomość jego istnienia. W najprostszym rozumieniu jest to zachwianie równowagi pomiędzy utleniaczami – inaczej wolnymi rodnikami, a przeciwutleniaczami, czyli antyoksydantami. Wszystkie powyższe występują w organizmie zupełnie naturalnie i dopóki ich proporcje nie zaczynają się zmieniać, wszystko jest w porządku. To właśnie zaburzenie proporcji między utleniaczami i przeciwutleniaczami prowadzi do powstania wspomnianego wyżej stresu. Pytanie, dlaczego tak się dzieje?
Utleniacze są potrzebne organizmowi, ale jeśli ich liczba przekracza określoną wartość, wówczas prowadzą do śmierci zbyt dużej ilości komórek. O to, by tak się nie działo, dbać mają antyoksydanty – usuwając nadmiar utleniaczy z organizmu. No dobrze, sprawdźmy więc, co może być przyczyną zaburzenia równowagi w organizmie i powstania stresu oksydacyjnego. To m.in. życie w nieustannym napięciu nerwowym, regularny, intensywny wysiłek fizyczny oraz brak dbałości o dietę. I choć powodów zjawiska jest więcej, jak np. zanieczyszczenie środowiska, nadmierna ekspozycja na promienie słoneczne, palenie papierosów czy kontakt z metalami ciężkimi, to właśnie te pierwsze wydają się być codziennością przeważającej większości matek.
Przełomowe odkrycie…?
A teraz pytanie: czy ktokolwiek z was, czytając opisane powyżej wyniki, uznał je za zaskakujące? Czy kogokolwiek zdziwiło, że kobieta mająca za sobą wychowanie jedynaka – a maksymalnie dwójki dzieci – wygląda młodziej niż ta, która odchowała siódemkę albo ósemkę…? Dla nas w każdym razie – wydaje się to oczywiste. Każdy, kto posiada przynajmniej jedno dziecko wie, ile trudu, zdrowia, zmęczenia, a czasami wręcz wyczerpania wymaga opieka nad owym niepozornym maleństwem.
Zarówno sama ciąża, jak i karmienie piersią czy późniejsza opieka nad noworodkiem, niemowlęciem i starszym dzieckiem, są dla organizmu i psychiki kobiety prawdziwym testem wytrzymałości. Wymagają ogromnego nakładu sił, energii i stresu. Odpowiedzialność za czyjeś życie jest przecież wyzwaniem, które trudno porównać z jakimkolwiek innym. Logicznym więc wydaje się, że wraz z liczbą takich urwisów wzrasta zmęczenie i trud, które to – co również nie zakrawa na odkrycie roku – odbijają się w sposób naturalny zarówno na twarzy, jak i całym organizmie kobiety. Mimo tego cieszymy się, że naukowcy potwierdzili badaniami ową prawdę – może dzięki temu, zamiast wcześniejszej emerytury, za intensywną reprodukcję politycy obiecają mamom darmowe zabiegi medycyny estetycznej?