Z dzieckiem do hipermarketu

Wyprawa z dzieckiem do hipermarketu wcale nie musi być udręką. Co więcej – wcale nie musi zakończyć się powrotem z torbami pełnymi niepotrzebnych produktów.



Podziel się na


Grunt to pozytywne nastawienie i dobre przygotowanie. Jeżeli przed wyjściem ustalicie, jak ma wyglądać wizyta w sklepie, maluch może się okazać całkiem pomocnym kompanem podczas buszowania po sklepowych półkach.

Przed wyjściem

Na początek ustalamy listę zakupów. Jeżeli w miarę dobrze znamy rozkład sklepu, w którym zamierzamy robić zakupy, warto aby produkty zapisać w miarę po kolei – oszczędzi nam to niepotrzebnego biegania między tymi samymi półkami. Dobrze, aby maluch mógł dopisać na liście coś dla siebie, np. ulubiony czekoladowy batonik. Kiedy będzie pewien, że w koszyku jest przewidziane miejsce dla niego – nie powinien marudzić przy każdym napotkanym produkcie. Dobrze także oszacować orientacyjny czas, potrzebny na zrobienie zakupów i poprosić malca o to, aby go pilnował. Jeżeli będzie za coś odpowiedzialny, poczuje się bardziej dorosły, a to z pewnością ograniczy jego nieprzewidywalne ruchy. Pamiętajmy także o tym, aby wybrać się na zakupy po obiedzie, śniadaniu, podwieczorku – kiedy maluch będzie miał pełny brzuszek – wtedy prawdopodobnie kolorowe batoniki nie zrobią na nim aż tak mocnego wrażenia. Wytłumaczmy dziecku, że produkty w sklepie nie są nasze, dopóki za nie nie zapłacimy – nie wolno ich rozpakowywać ani spożywać w sklepie.

Na zakupach

Przede wszystkim trzymamy się listy i ustalonych wcześniej reguł: nie biegamy po sklepie, nie zostawiamy mamy czy taty ani na chwilkę, nie krzyczymy. Dobrze jeśli wyposażymy malca w koszyk dla dzieci – kiedy zajmie się pchaniem własnego wózka, nie będzie miał możliwości uciec rodzicom. Jeśli jakiś produkt stoi na niższej półce, pozwólmy malcowi włożyć go do wózka – niech czuje się potrzebny! Jeżeli maluch jest na tyle odważny, możemy go porosić, aby zapytał przechodzącą panią od obsługi, w którym miejscu znajduje się produkt, którego szukamy albo poprosił panią ekspedientkę o podanie bułeczek. Wykażmy ponadto trochę sprytu – jeśli w dziale: Słodycze zamierzamy kupić jedynie paczkę herbatników – nie prowadźmy malca przez niekończący się labirynt pełen batonów, ciastek, czekoladek. Niech jedno z rodziców (jeżeli jesteśmy z dzieckiem we dwoje) podejdzie po ciastka wtedy, kiedy wraz z dzieckiem wybieramy coś innego. Jeżeli jesteśmy w sklepie tylko z dzieckiem, czasami lepiej zostawić wybór batonika na sam koniec. Te przy kasie często i tak okazują się dużo „smaczniejsze” od tych, leżących już w koszyku…

Uwaga na…

…ruchome schody

Ruchome schody nie są przyjazne dla maluchów, dlatego wyprawa do galerii handlowej ma jedną fundamentalną zasadę – trzymamy się razem. I to najlepiej za ręce, a nie za poręcz schodów, która w tym wypadku może okazać się bardzo zdradliwa.

…produkty z dolnej… i górnej półki

Nawet jeśli nasz maluch ma własny wózek sklepowy, uważajmy na to, co zabiera z półki. Dla dziecka może nie być oczywiste, że produktów nie należy otwierać, a niestety, nie wszystko co stoi na półce do spożycia się nadaje (pomijając oczywiście fakt, że to co się nadaje, w sklepie spożyte być nie powinno). Zwracajmy także uwagę na to, aby maluch przypadkiem nie zrzucił na siebie czegoś z górnej półki. Kiedy zauważy produkt, którego szuka mama, może chcieć pomóc i włożyć go do koszyka przed nią – takie próby nie zawsze kończą się dobrze. Słoik dżemu może się rozbić, nie mówiąc już o tym, że dziecku może stać się krzywda.

… koszyki innych klientów

Nauczmy dziecko, że w sklepie wkładamy (i wyciągamy!) rzeczy tylko ze swojego koszyka! Nie każdy może znać się na żartach, a o utarczkę ze zmęczonymi klientami nietrudno…