Znachorzy. Czy leczyć dziecko może każdy?

Czy oddając zdrowie pociechy w ręce znachora możemy być spokojni?

chore dziecko


Podziel się na


Troska o zdrowie dziecka leży na sercu każdemu rodzicowi. Wszyscy chcemy dla swoich pociech jak najlepiej, jednak obrane taktyki są bardzo często oparte na subiektywnej opinii i powierzchownej wiedzy. Tak jak w przypadku korzystania z usług znachorów, do których ucieka się coraz więcej rodziców, nieufnych w skuteczność farmaceutyków i zaleceń profesjonalistów.

Tragiczna decyzja

Kilka miesięcy temu media obiegła tragiczna informacja o śmierci półrocznej dziewczynki, która zmarła wskutek wygłodzenia. W toku prowadzonego śledztwa okazało się, że rodzice karmili niemowlę wyłącznie rozcieńczonym mlekiem kozim, które okazało się niewystarczającym pokarmem dla rozwijającego się dziecka.

Skąd taki pomysł? Z zeznań rodziców wynikało, że na ich decyzję bezpośredni wpływ miały rady znachora, który czuwał nad zdrowiem ich rodziny, także kilkumiesięcznej córeczki, którą zalecił karmić właśnie w taki sposób. Za zaufanie lokalnemu znachorowi rodzice małej Magdy zapłacili najwyższą cenę – stracili dziecko, a im samym grozi nawet do 10 lat więzienia za znęcanie się nad córką i nieumyślne spowodowanie jej śmierci.

Kim jest znachor?

Znachorzy nie mają szerokiej wiedzy z zakresu medycyny i pojęcia o groźnych interakcjach między naturalnymi substancjami a przyjmowanymi przez pacjenta lekami. Ten brak profesjonalizmu może kosztować dziecko zdrowie, a nawet życie.

Aby zostać znachorem nie trzeba mieć żadnych medycznych kwalifikacji. Przedstawiciele tej profesji, uważanej za praktykę paramedyczną, mogą pochwalić się „jedynie” ponadprzeciętną wiedzą z zakresu naturalnych sposobów leczenia różnych dolegliwości, przede wszystkim – ziołolecznictwa. Swoim pacjentom (a właściwie klientom) zalecają „zdrowe” żywienie oparte najczęściej na egzotycznych odmianach znanych nam specyfików (np. miodu czy witaminy C).

dziecko

Znachorzy w taką terapię często włączają elementy magii i teorii kanałów energetycznych w organizmie człowieka. „Zawód” znachora jest zazwyczaj zarejestrowany jako zwykła działalność gospodarcza, najczęściej jednak specjaliści w tej dziedzinie działają „na czarno”, przyjmując zainteresowanych w swoich domach. Według lekarzy medycyny największym zagrożeniem związanym z praktyką znachorów jest szerzenie niesprawdzonych metod leczenia, a także brak świadomości interakcji zachodzących między lekami a niektórymi ziołami, które niejednokrotnie mogą przyczynić się do poważnego uszczerbku na zdrowiu pacjenta.

Niekonwencjonalne leczenie

Sprawa dziewczynki z Brzeznej to przykład skrajny – korzystanie z usług znachora zazwyczaj kończy się co najwyżej kubłem zimnej wody na twarzy i opamiętaniem. Niestety, zrozumienie, że wiedza znachora nie jest wcale większa niż ta, którą jesteśmy w stanie nabyć sami, czytając zasoby Internetu i słuchając uważnie wskazówek babci, wielu wciąż jeszcze przerasta. A to dziwi szczególnie, gdy w grę wchodzi zdrowie dziecka. Stanowczość w odmawianiu maluchowi szczepionek czy kolejnego antybiotyku tu zdaje się nie działać. „Co złego może stać się dziecku, gdy zamiast tabletki zaparzę mu ziółka?” – myśli większość rodziców wychodzących z gabinetu znachora.

Lekarze są zgodni: lepiej tego nie sprawdzać. Jeżeli jednak bardzo chcemy skorzystać z usług specjalistów od naturalnych sposobów leczenia – wybrać takich, którzy mają zarejestrowaną działalność i przeszli specjalne szkolenia medyczne, wyposażające ich w wiedzę, jak wspomóc oficjalne leczenie, a nie je sabotować. Tylko czy takie niesprawdzone sposoby leczenia chcemy eksperymentować właśnie na naszym dziecku? Na to pytanie każdy rodzic musi odpowiedzieć sobie sam.