Dysplazja – plaga noworodków?

Dysplazja stawu biodrowego, czyli inaczej wrodzone zwichnięcie stawu biodrowego, to najczęstsza wada wrodzona u dzieci, która polega na niedorozwoju panewki stawowej.

Dysplazja u noworodków


Podziel się na


Wrodzone zwichnięcie

Dolegliwość ta objawia się niestabilnością stawu, co skutkuje ograniczoną ruchomością nóżek i asymetrią fałdów tłuszczowych, a w bardziej skrajnych przypadkach nawet skróceniem kończyny.

Można więc śmiało powiedzieć, że skutki obciążają zarówno zdolność do normalnego funkcjonowania w otoczeniu, jak i szkodzą urodzie. Katalog niepożądanych skutków jest naprawdę długi, w jego skład wchodzą jeszcze chociażby chodzenie na palcach, utykanie czy chód kaczkowaty. Można więc śmiało powiedzieć, że skutki obciążają zarówno zdolność do normalnego funkcjonowania w otoczeniu, jak i szkodzą urodzie. Dlatego dużą wagę należy przykładać do profilaktyki i rozpoznania poprzez badanie ultrasonograficzne (RTG nie jest wskazane z racji na swoją potencjalną szkodliwość dla malucha) oraz (w razie wątpliwości) egzaminowanie objawów przeskakiwania (Ortolaniego) i wyważania (Barlowa) – są to tak zwane testy prowokacyjne. Test Barlowa polega na prowokacji zwichnięcia stawu biodrowego i jest dodatni, kiedy słyszymy kliknięcie głowy kości udowej; test Ortolaniego to nastawienie zwichniętego biodra i również jest pozytywny, jeśli słyszalny jest charakterystyczny chrzęst.

Teoria i rzeczywistość

W zdecydowanej większości ciąż dziecko lewym biodrem dotyka kręgosłupa matki, co skutkuje jego mniejszą ruchomością. Z tego właśnie powodu wada ta częściej dotyczy lewego stawu biodrowego. W 10-15% jest związana z występowaniem rodzinnym (rodzice lub rodzeństwo z historią choroby). Dziewczynki częściej zapadają na chorobę, ponieważ jest to związane z hormonem giętkości – relaksyną – który jest odpowiedzialny za rozluźnienie przed porodem stawów w miednicy. Jednak, podobnie jak kręgosłup ciężarnej, chrząstki dziecka także cierpią w wyniku jego działania. Efekt – niestabilność stawów. Należy także dodać, że większe prawdopodobieństwo wystąpienia dysplazji występuje u tych dzieci, które w czasie porodu były ułożone miednicowo. Powód? – ich nóżki są w jego trakcie wystawione na duże obciążenia, mogące doprowadzić do uszkodzenia elementów stawu biodrowego.

Dysplazja stawu biodrowego

Klucz do zwycięstwa

Jak często bywa w takich przypadkach, kluczową kwestią jest szybkie działanie – jest to bowiem dolegliwość całkowicie wyleczalna. Najlepiej, jeśli pierwsze badanie będzie wykonane już w granicach pierwszych trzech tygodni życia. Im później jednak problem zostanie wykryty, tym dłużej przyjdzie go leczyć. Pierwszy etap terapii polega na utrzymaniu kończyn w pozycji płodowej (w zgięciu i odwiedzeniu odpowiednio o około 110° i 50°) – w tym celu należy zastosować specjalne urządzenia, np. tzw. uprząż Pavlika, poduszkę Frejki, pajacyk Grucy, aparat Puttiego lub Hanauska czy też szynę Koszli. Aparaty te zdejmuje się tylko do kąpieli i przewijania, za to mamy pewność, że po dwu-trzech miesiącach kuracji dziecko wróci do zdrowia. Dopiero w razie niepowodzenia wszystkich metod lub po przekroczeniu wieku trzech lat, koniecznością jest leczenie operacyjne, którego zadaniem jest korekcja panewki. Przy tym nie wolno zapominać, że zaniedbanie leczenia prowadzi do pogorszenia stanu stawu i tak zwanych zmian wtórnych, które z kolei kończą się wykształceniem biodra koślawego.

Zmniejszyć ryzyko

Aby zmniejszyć ryzyko rozwinięcia się już zdiagnozowanej dysplazji, należy z większą delikatnością zajmować się dzieckiem, a szczególnie jego nóżkami. Dlatego pamiętaj: nie podnoś malucha za nóżki, nie przygniataj go ciężką kołdrą, unikaj kładzenia go na boku – lepiej, szczególnie w pierwszych miesiącach, położyć go na brzuchu. Stosuj tak zwane szerokie pieluchowanie (najlepsze do tego są pieluchy tetrowe) i nie ściskaj nóżek brzdąca becikiem, czy zbyt obcisłymi ubrankami. Pamiętaj, przy odpowiedniej opiece i leczeniu, około 99 procent zmian jest całkowicie odwracalnych. Póki co jednak, pamiętaj o jak najwcześniejszych badaniach, bo im szybciej zaczniesz walkę z dysplazją, tym łatwiej i szybciej zlikwidujesz problem.