Mama ucieka

Każda mama ma czasami ochotę uciec od domowych obowiązków i zadbać o własne potrzeby. Czy ma do tego prawo?

mama z dziećmi na spacerze w lesie


Podziel się na


Też czasami masz ochotę uciec? Zatrzasnąć za sobą drzwi i wybiec z domu – dalej niż do osiedlowego warzywniaka. Na dłużej niż pół godziny. Na dzień, na tydzień, na całą wieczność. Czy masz do tego prawo?

Powiedz, że nie dasz już rady

Czy kiedykolwiek powiedziałaś to głośno? Bo o tym, że tak pomyślałaś, jestem przekonana. Ile razy dziennie? Raz? Dwa razy? Uwierz, to i tak niewiele. Jakby to zacząć…  Może powiedz wprost: „Nie dam już dłużej rady”. Brzmi zbyt łagodnie, to prawda. „Tego już za wiele”-  zdecydowanie lepiej. Ale czego? – pomyślisz zaraz. Mam dom, męża, mam dzieci. Dobrze się rozwijają, rosną, są zdrowe. Czego chcieć więcej? Ostatni argument zresztą bije na głowę wszystkie inne. Masz zdrowe dzieci? Nie masz prawa do narzekań, nie masz prawa do frustracji – o co ci w ogóle chodzi? W takim razie ci pomogę: skrajne zmęczenie, brak snu, brak wystarczającego wsparcia. Brak motywacji, brak czasu dla siebie. Czy tyle wystarczy, żeby powiedzieć dość..?

A może to mówisz? Powtarzasz co drugi dzień, a potem jednak dajesz radę, więc nikt – a już na pewno twój partner – nie bierze tego na poważnie. Mówisz dość, a potem zakasujesz rękawy i po raz kolejny gotujesz obiad, którego połowa jak zwykle wyląduje na podłodze. Każdego wieczoru z mozołem zbierasz rozsypane lego spomiędzy włosia dywanu tylko po to, by z samego rana wylądowały tam z powrotem. Setny raz z rzędu idziesz na ten sam plac zabaw mimo, że wcale nie jest ci po drodze, ale przecież to właśnie tam karuzela kręci się najszybciej.

Masz wrażenie, że twój świat też kręci się w kółko – coraz szybciej i szybciej…. A ty coraz chętniej – masz ochotę wysiąść.

mama podnosi córeczkę na spacerze

Chcę uciec

Na szczęście znalazłaś swój azyl. Odskocznię, w której nikt cię nie znajdzie – o ile nie zapomnisz zgasić światła. Jest ciemno, ciepło, spokojnie. Miarowy szum wody koi zszargane nerwy. Z tą wodą trzeba uważać – jest ryzyko, że ktoś cię tu znajdzie. Nie odkręcaj kranu, cisza też potrafi koić. Tak – cisza to to, czego najbardziej ci teraz potrzeba. Siedzisz więc zamknięta w łazience i czujesz, że nadszedł już kres  – nie zniesiesz kolejnej godziny z dziećmi, po minionych 10-ciu. Nie zniesiesz kolejnego spotkania z klientem, na które brakło czasu (w ciągu tych 10-ciu). Nie zniesiesz kolejnej awantury o nic (walka o instrukcję obsługi miksera trwa w najlepsze – żadne nie umie czytać, oboje walczą równie zawzięcie). Komu kibicujesz? Chwilami masz wrażenie, że coraz mniej obchodzi cię finał.

Uciec z domu – ale gdzie? Jak? Spakować się czy wyjść bez niczego? Zabrać telefon czy zostawić? Zostawić. Ale wtedy nie będziesz wiedziała, co z dziećmi. Nie wytrzymasz, wrócisz. Bez sensu. Dokąd uciec? Do przyjaciółki ze studiów? Też ma dzieci – do tego trójkę. Ma jeszcze gorzej. No właśnie, inni mają gorzej. A więc może ty wcale nie masz tak źle? Może jak zwykle przesadzasz? Tak, przesadzasz. Wstajesz z podłogi, poprawiasz włosy, ocierasz płynącą ukradkiem łzę. Nakładasz na twarz swój wyuczony uśmiech i wychodzisz z łazienki – może jeszcze uda się rozstrzygnąć ten spór o kawałek papieru bez rozlewu krwi.

mama trzyma dziecko za rękę

Uciekaj, byle dalej!

Nie ma znaczenia, czy masz kawalerkę 35 metrów do kwadratu czy dom z tarasem i piwnicami, w których z powodzeniem można by zbudować bunkier. Nie ważne, czy mieszkasz w centrum wielkiego miasta z balkonem wychodzącym na dwupasmówkę czy daleko za miastem, z widokiem na pole kukurydzy, które kusi labiryntem bez wyjścia. Masz prawo do chwili słabości. Nie, stop! To nie słabość! To dowód siły i odwagi. Umieć powiedzieć: dość. Jestem zmęczona. Mam prawo do czasu dla siebie. To nie znaczy, że nie kochasz swoich dzieci – kochasz i dlatego chcesz być dla nich matką, która dba o swoje potrzeby. Matką, która oprócz bycia dla kogoś całym światem, jest  też odrębną jednostką. I też ma swój świat. Matką, która dba o siebie równie mocno, jak o swoich bliskich.

Pozwól sobie na to. Pozwól sobie na spotkanie ze znajomymi, którzy nie mają dzieci – przypomnij sobie, jakie to uczucie, pośmiać się z tego, co nieważne. Pozwól sobie użyć czerwonej szminki, której nie używałaś od roku. Pozwól sobie wyjść tak bez powodu – na zakupy, na spacer, na chwilę. Albo i na dłużej. Pobiegać na bieżni albo po prostu posiedzieć na ławce. Z ludźmi, których lubisz albo po prostu sama ze sobą.

Bo siebie też jeszcze lubisz, prawda..?

mama z dzieckiem w nosidełku idzie ścieżką w lesie

Pozwól sobie uciec, żebyś nadal chciała zostać.