Chciałabym mieć dziecko, ale się boję

Paradoksalnie można być więc z wiekiem z jednej strony coraz bardziej gotowym na dziecko, a z drugiej – coraz bardziej się tego bać. I jak żyć?

kobieta i mężczyzna z aparatem boją się ciąży


Podziel się na


To prawda, że im człowiek starszy tym mądrzejszy (przynajmniej w większości przypadków). Niestety z tą rzeczoną mądrością przychodzi też i większa świadomość, a w tym – świadomość zagrożeń, konsekwencji i tego, co, ogólnie mówiąc, może pójść nie tak. Paradoksalnie można być więc z wiekiem z jednej strony coraz bardziej gotowym na dziecko, a z drugiej – coraz bardziej się tego bać. I jak tu żyć?

Chcę, ale…

Na początku trzeba ustalić jedno. Tak, można chcieć mieć dziecko, a jednocześnie powstrzymywać się od tej decyzji powiedzmy, ze strachu. I nie, to wcale nie umniejsza tej pierwotnej „chęci” i tego wewnętrznego pragnienia.

Wobec tego każde „ale” przytoczone niżej to ani nie krytyka tych, którzy dziecko mają i na dziecko się decydują, ani też nie gloryfikacja bezdzietności ani tym bardziej żaden manifest. Podobne podejście nie świadczy też raczej o niedojrzałości emocjonalnej czy braku gotowości do posiadania dzieci. A kto nigdy niczego się nie bał, zawsze był na wszystko przygotowany i absolutnie odnajduje się w tej całej „dorosłości” bez jednego potknięcia czy wątpliwości – niech pierwszy rzuci kamień.

… boję się utraty niezależności

Im człowiek starszy, tym może bardziej cenić to, co sobie wypracował i to, w jakim miejscu aktualnie się znajduje. Niezależność finansowa, mieszkanie, dobra praca, związek, w którym czujemy się komfortowo… To wszystko składa się na naprawdę fajne życie. Możemy wyjechać na weekend gdziekolwiek chcemy, spać do południa w weekendy, planować dalekie podróże, rozwijać swoje pasje, bo mamy na to czas.

Kiedy pojawia się dziecko, wszystko zaczyna obracać się wokół niego. Brakuje czasu na wiele rzeczy, a inne odsuwamy w czasie, dopóki nasza pociecha nie dorośnie. Nie jesteśmy już panami swojego czasu. To dziecko dyktuje nam rozkład dnia, to pod nie wybieramy aktywności i urlopy. W pewnym sensie jest to więc utrata niezależności. Oczywiście to zupełnie inna zależność, dziecko staje się najważniejsze i wcale może nawet nie brakować tego, co było kiedyś. Ale z perspektywy osoby bezdzietnej ciężko to sobie wyobrazić.

Para

… boję się zmian

Ten strach przed utrata niezależności wiąże się też ściśle ze obawami przed zmianą trybu życia. Jeśli życie, jakie prowadzimy bez dzieci jest dobre, jest ciekawe, jest pełne, to może mimo wszystko (nawet mimo chęci posiadania dzieci) nie ma sensu tego zmieniać?

Fakt, dziecko może wzbogacić, górnolotnie mówiąc, egzystencję i sprawić, że będzie pełniejsza, ale czy na pewno i czy w każdym przypadku? Czy sprawi, że będzie jeszcze lepiej? A co, jeśli wcale nie? Co, jeśli gdzieś z tyłu głowy wykluje się żal? Jak można żałować, że się zaszło w ciążę? To musi być paskudne uczucie – z rodzaju tych, które spychamy najgłębiej jak się da i udajemy, że ich nie ma. I właśnie tego hipotetycznego żalu też można się bać. Tego, że decyzja o posiadaniu dziecka okaże się jednak, mimo całej chęci, w tym przypadku, błędem. I to takim, do którego przecież nie wolno się przyznać – nawet przed sobą.

… boję się, że coś pójdzie nie tak

W wieku dwudziestu kilku lat te strachy były szczątkowe. Teraz stają się coraz bardziej określone. Można je nazwać, można o nich pomyśleć. Poronienie, wady genetyczne, niepłodność. Chichotem losu można by nazwać sytuacje, kiedy para wreszcie decyduje się na dziecko i podejmuje taką decyzję po wielu bojach we własnych głowach, a tu okazuje się, że nie. Nie da rady, coś jest nie tak. Strach przed poronieniem i przed tym, że dziecko będzie miało wady też z wiekiem jest coraz większy i, nie da się ukryć, że też coraz bardziej uzasadniony.

Czy chęć posiadania dzieci może wynikać z egoizmu? Oczywiście. Dlatego się boję!

… boję się, że będę złą matką

Wychowanie dzieci to bardzo ciężkie zadanie. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy z jednej strony mamy więcej możliwości, a z drugiej – młode osoby mają masę możliwości do podejmowania złych decyzji. Niby złe decyzje były zawsze podejmowane, ale obecnie z przerażeniem czyta się o uzależnieniu od gier komputerowych, agresji, depresji, dopalaczach, nastawieniu wyłącznie na konsumpcję i bezrefleksyjności wśród młodzieży. Tak, wychowanie ma ogromne znaczenie, ale w pewnym momencie grupa rówieśników staje się najważniejszym punktem odniesienia. Strach przed tym, jak wychowywać dziecko w tym świecie jest całkiem uzasadniony.

…. boję się, że chcę mieć dziecko przez egoizm

Czy chęć posiadania dzieci może wynikać z egoizmu? Oczywiście. Kiedy decydujemy się na dziecko ze strachu, żeby nie zostać sami na starość, żeby miał nam kto podać przysłowiową szklankę wody. To nie jest czasem tak oczywiste, ta myśl bywa głęboko ukryta, bo, mówiąc szczerze, ciężko przyznać się sobie do takiej a nie innej motywacji. A jeśli to motywacja przeważająca albo jedyna? Jeśli inne powody są tylko usprawiedliwieniem.

… boję się, że moje dziecko będzie świadkiem katastrofy

Ludzie doprowadzili naszą planetę na skraj. Stoimy nad przepaścią i nie wiadomo, czy mamy jeszcze szansę na zrobienie kilku kroków w tył. Naukowcy wieszczą prawdziwą katastrofę klimatyczną i nikt chyba nie zaprzeczy, że, jako ludzkość, mamy problem. I to bardzo duży. Na jakim świecie przyjdzie żyć temu dziecku? Co będzie za kilkadziesiąt lat? Czy będzie świadkiem katastrofy?

Chcę mieć dziecko, ale się boję!