Czy przewozić dzieci w wózkach sklepowych?

Dla większości młodych rodziców zrobienie większych zakupów w sklepie to nie lada wyzwanie. Tym większe, gdy pod ich nogami plącze się mały urwis – ciekawy wszystkiego, co dzieje się w dużym markecie, gotowy zmieść sklepowe półki z największą radością.

rodzice na zakupach z dzieckiem w wózku


Podziel się na


 Sposobem na poskromienie dziecięcej energii jest najczęściej włożenie malucha do sklepowego wózka. Tylko czy takie rozwiązanie jest w porządku?

Komfort

Spokój – to dla niego zmęczeni pilnowaniem dziecka w sklepie rodzice szukają rozwiązania, które pozwoli im szybko i sprawnie zrobić zakupy. Trudno się dziwić – plączące się pod nogami dziecko nie tylko utrudnia poruszanie się z wózkiem po sklepie, ale i absorbuje, lawirując między alejkami, sięgając po umieszczone na półkach produkty, zadając mnóstwo pytań i żądając zakupu kolejnej zabawki czy słodyczy.

Tak, pobyt z dzieckiem w sklepie może być bardzo męczący. Ale wygoda, której szukają rodzice, wkładający swoje maluchy do sklepowych wózków, to tylko jedna strona medalu. Najistotniejsze jest bowiem bezpieczeństwo dziecka, a to – w sklepie pełnym spieszących się i rozglądających po półkach klientów i wypełnionych po brzegi dużych wózków – jest zdecydowanie zagrożone. Wbrew pozorom, maluch odbywający wycieczkę po sklepie wewnątrz wózka wcale nie jest jednak bardziej chroniony…

mama z dzieckiem w wózku sklepowym na zakupach

Bezpieczeństwo

Wg danych USA Today w Stanach Zjednoczonych wożenie dzieci w wózkach sklepowych w 23 tys. przypadków kończy się przy-najmniej drobnym wypadkiem. Większość wózków sklepowych jest wyposażona w specjalne siedziska, na których można położyć dziecko. Maluch jest wtedy zwrócony twarzą do rodzica, jego nóżki zwisają z siedziska, nie dotykając znajdujących się w wózku produktów, a dzięki ograniczonej możliwości wykonywania ruchów nie ma szans z wózka wypaść.

Niestety, takie siedziska mają jedną wadę – nie mogą w nich przebywać dzieci, których waga przekracza 15 kg. To właśnie – oprócz sytuacji, gdy wózek takiego udogodnienia nie posiada – jest jednym z najczęstszych powodów, dla których rodzice postanawiają włożyć dziecko do wózka, pomiędzy kupowane artykuły. Warto jednak pamiętać, że ruchliwemu, ciekawemu nowego miejsca dziecku trudno będzie usiedzieć w miejscu, a wstawanie wewnątrz wózka, trzymanie się jego krawędzi i poruszanie nim, szczególnie gdy rodzic na chwilę puści rączkę wózka, może się źle skończyć.

rodzice z dzieckiem na zakupach w sklepie

Higiena

Nawet najbardziej ostrożne i spokojne dzieci nie są jednak w wózkach sklepowych w pełni bezpieczne. Okazuje się, że największym zagrożeniem wcale nie musi być zderzenie z metalową krawędzią wózka, ale z żyjącymi na niej… bakteriami. A tych – jak wynika z badań polskiego Sanepidu – jest w sklepowych wózkach bardzo dużo. Salmonella i e-coli to tylko wierzchołek góry lodowej, bo na powierzchni wózków mogą znajdować się także bakterie rozmnażające się wskutek kontaktu z wózkiem produktów (np. surowego mięsa) oraz ludzkich dłoni (nieumytych po wyjściu z toalety, dotykających wcześniej zakażonych powierzchni itp.).

Dzieci – spożywające często już w wózkach zakupione produkty (pieczywo, słodycze) – mogą w łatwy sposób przenieść do własnego przewodu pokarmowego groźne zarazki. Ale nie tylko maluchy. Ryzyko zakażenia dotyczy także nas i innych klientów, wkładających „otwarte” produkty żywnościowe, takie jak warzywa, owoce czy pieczywo, do wózka, w którym przebywało dziecko np. w brudnym ubraniu lub obłoconych butach.

Mimo że – jak utrzymują właściciele marketów – wózki są regularnie czyszczone i dezynfekowane, nie ustrzeżemy się przenoszonymi w bardzo szybkim tempie zarazkami. Zanim więc posadzimy dziecko w wózku sklepowym, by w spokoju zrobić zakupy, zastanówmy się, czy możliwe konsekwencje tej chwili wygody, nie będą bardziej uciążliwe niż zajmujące, ale krótkie zakupy.