Dziecko uczy się od rodziców praktycznie wszystkiego: tego, jak się porozumiewać, jak zachowywać w różnych sytuacjach, jak odnosić do osób, które ma wokoło, jak kochać…
Mama i Tata są dla dziecka pierwszymi i najważniejszymi wzorami. To, co od nich zaczerpnie zostaje z nim do końca życia. Jednak i rodzice mogą się czegoś nauczyć od swojego maluszka i rozwinąć dzięki niemu.
Kwestia relacji rodzice-dziecko jest zazwyczaj postrzegana jako jednostronna. Dziecko uczy się od mamy i taty, to oni przekazują mu wiedzę, rozwijają jego zdolności, ciekawość świata, umiejętności… Idea, iż dorośli mogą się też czegoś nauczyć od dzieci jest często zupełnie pomijana. Niby w jaki sposób osoby ukształtowane, dojrzałe mogłyby czerpać wiedzę od kogoś, kto dopiero od niedawna przebywa na tym świecie? Okazuje się, że jest to możliwe i to na bardzo wielu poziomach. Proces wychowywania dziecka jest dwustronny i występuje w nim relacja wzajemności. Powiedzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają” nie ma absolutnie racji bytu. Dorośli mogą, a nawet powinni rozwijać się dzięki maluchom.
Czego rodziców może nauczyć dziecko?
Istnieje kilka kwestii, w których rodzice mogą czegoś nauczyć się od własnych pociech.
Radość ze zwyczajnych rzeczy
To, jak maluchy cieszą się z najprostszych przyjemności jest niesamowite. Chodzenie boso po trawie, obserwowanie chmur, bańki mydlane, obserwacja zwierząt, zbieranie kwiatków… Te i setki innych prozaicznych czynności w oczach dziecka mają nieprawdopodobny urok. I nagle mama z tatą mogą odkryć, że wcale nie są zbyt dorośli i poważni na dobrą zabawę, że proste rzeczy potrafią mieć nieodparty urok. Dorastając często przestajemy zauważać najprostsze rzeczy dziejące się wokoło i doceniać drobnostki. Maluch pozwala odkryć to na nowo i wejść w kontakt z dzieckiem, które każdy dorosły nosi przecież w sobie.
Bezinteresowność
Kolejna cecha, z której często odziera nas dorastanie. Zderzenie z „dorosłą” rzeczywistością bywa trudne i rozczarowujące ale to nie znaczy, że trzeba kompletnie zatracać swoją bezinteresowność. To piękna i satysfakcjonująca cecha, której małe dzieci mają w bród.
Kreatywność
Każdy rodzic wie, że wymyślanie zabaw dla malucha może okazać się poważnym wyzwaniem dla wyobraźni. To bardzo dobrze! Właśnie w ten sposób stymulujemy swoją kreatywność. Dzieci mogą być dla nas także i wzorem za każdym razem, kiedy wychodzą poza utarte schematy, wykorzystują przedmioty do innych celów niż te zostały zaprojektowane. Patrzenie na świat z otwartym umysłem, odchodzenie od schematycznego myślenia to właśnie klucz do kreatywności.
Otwartość
Małe dzieci są niezwykle otwarte na wszelkie nowe doświadczenia. To wspaniała cecha, którą warto przejąć od malucha i odkryć na nowo. Dzięki niej wychodzimy poza swoją strefę komfortu i możemy odkryć nowe, niesamowite wrażenia, doznania, miejsca, smaki…
Chodzi także o otwartość w stosunku do innych ludzi. Dobrym przykładem jest stosunek maluchów do osób niepełnosprawnych – one nie widzą barier, nie traktują ich jako „innych”, ale podchodzą z rozbrajającą otwartością i szczerością.
Spontaniczność
Spontaniczność małych dzieci nie zna granic. Oczywiście nie chodzi o to, aby odrzucić wszelkie planowanie i po prostu „chwytać dzień”. Rozkładanie swojego życia na czynniki pierwsze i zapisywanie każdej minuty może być na dłuższą metę męczące i ograniczające. Odrobina szaleństwa na pewno nie zaszkodzi!
Prostota
Dorośli mają to do siebie, że potrafią skomplikować nawet najprostsze rzeczy i doszukiwać się we wszystkim drugiego dna, ukrytych intencji, czytać między słowami. Owszem, życie nie jest czarno-białe, ale czasem warto przyjąć prostszy punkt widzenia na pewnie sprawy – dokładnie taki, jaki mają małe dzieci. Takie działanie może przynieść prawdziwe wytchnienie i ulgę od codziennych zawirowań.