Naming party – alternatywa dla chrzcin?

Chrzest i chrzciny to uroczystości typowe dla tradycji chrześcijańskiej. I choć wielu młodych rodziców decyduje się na nie bez większego przekonania, są tacy, dla których takie święto jest zupełnie obce. Jest jednak alternatywa!

przyjęcie


Podziel się na


Czy przybyłe z zachodu naming party może im zastąpić popularne chrzciny?

Ku nowemu

Narodziny potomka to wielkie wydarzenie w życiu młodych rodziców. Po wspaniałym czasie spędzonym tylko we dwoje, wkraczają w nowy etap, który wymaga radykalnej zmiany stylu życia i mentalności, cierpliwości oraz gotowości na stawianie czoła wielkim wyzwaniom. Ogrom nowych obowiązków i konieczność rezygnacji z wielu przyjemności pociąga za sobą wzrost świadomości odpowiedzialności za małego człowieka, ale rodzi też ogromne szczęście i spełnienie.

Wszystkie te, często skrajnie różne emocje rozpierają świeżo upieczonych tak bardzo, że chcą się nimi podzielić z najbliższymi. To właśnie dlatego chrzciny cieszą się wciąż popularnością, mimo iż stosunek młodych Polaków do religii i jej praktykowania zdecydowanie osłabł. Świętowanie narodzin dziecka i symboliczne zapoznanie go z rodziną i przyjaciółmi stało się tradycją, i to bez względu na religijny charakter uroczystości. Coraz częściej jednak osoby nieutożsamiające się z chrześcijaństwem nie chcą iść na kompromisy i chrzcić swojego potomka tylko ze względu na tradycję. Co innego przyjęcie… Czy chrzciny bez chrztu mają jednak sens?

Przyjęcie z tradycją

Chrzciny i nieodłącznie z nimi związany chrzest są tak mocno zakorzenione w polską tradycję, że wręcz nie wypada ich nie zorganizować – twierdzi Kasia, młoda mama. Okazuje się, że nie tylko mają, ale i są praktykowane od lat na całym świecie. W świeckiej tradycji nazywane są już nie chrzcinami (by nie kojarzyły się z kościelną uroczystością nadania dziecku imienia), ale naming party (z ang. ‘przyjęcie z nadaniem imienia’) i zbierają coraz więcej zwolenników. Sama impreza niewiele różni się od popularnych chrzcin – goście również zapraszani są do domu młodych rodziców lub wynajętego lokalu, gdzie czeka na nich suto zastawiony stół, alkohol oraz tort. A wszystko to nieodmiennie w atmosferze radosnego kwilenia bohatera dnia. Różnica tkwi jedynie w braku uroczystości kościelnej – naming party to impreza świecka.

przyjęcie w ogrodzie

Chrzciny vs. naming party

Czy naming party może zastąpić chrzciny? Kasia, mama 18-miesięcznego Kacpra, jest sceptyczna: – Chrzciny i nieodłącznie z nimi związany chrzest są tak mocno zakorzenione w polskiej tradycji, że wręcz nie wypada ich nie zorganizować. Wyjątkiem są osoby, które są jawnymi ateistami, dla innych – wierzących i niepraktykujących albo wierzących i praktykujących „gdy trzeba”, chrzciny, tak jak Pierwsza Komunia, to podstawa uroczystości rodzinnych – twierdzi.

Elwira, która kilka tygodni temu zorganizowała swojemu 9-miesięcznemu synkowi, Kamilowi, naming party, zgadza się z tą opinią: – Osobiście lubię takie „nowinki” – miałam baby shower, teraz zrobiliśmy naming party. To była impreza dla najbliższych, żadna wielka feta, zwykły obiad i tort, ale nie wydaje mi się, żeby pod tą nazwą nowa tradycja się przyjęła. Kto nie chrzci dziecka, raczej w ogóle zrezygnuje z przyjęcia, bo rzadko się zdarza, żeby wszyscy w rodzinie – szczególnie ciotki i wujkowie – nie mieli nic przeciwko takiej decyzji młodych rodziców. Po co więc stwarzać krępujące sytuacje i narażać się na przykre komentarze? – pyta retorycznie.

Wygląda na to, że naming party bliżej do modnego, ale nie tak popularnego baby shower niż tradycyjnych chrzcin czy równie chętnie organizowanego pępkowego. Bez względu jednak na to, czy pomysł przyjmie się, czy nie, warto pamiętać, że każda okazja jest dobra, by świętować z najbliższymi szczęście, które nas spotyka.