Pytania o dziecko – kiedy planujesz zostać mamą?

Dziewięć miesięcy po weselu – to zgodnie z powszechnymi przekonaniami idealny moment na potomka. Może rok, ale to już nieco przeciąganie…

pytania o ciążę


Podziel się na


Spis treści
1. 
Kiedy dziecko? Nie teraz!
2. 
Ciąża to nie koncert życzeń dla rodziny i znajomych
3. 
Oczekiwanie na potomstwo, czyli rodzinne naciski
4. 
Kiedy bocian nie przybywa...

Wiele par, które już od kilku lat są po ślubie, zmaga się z naciskiem otoczenia dotyczącym powiększenia rodziny. Brak dziecka wciąż budzi pytania i niepokój wśród znajomych.

Kiedy dziecko? Nie teraz!

Jesteśmy dopiero dwa lata po ślubie. Jeszcze nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć, przywyknąć do myśli o wspólnym życiu, dorobić, a już pojawiają się pytania, kiedy wreszcie będę w ciąży. Każdy zjazd rodzinny kończy się sugestiami i żartami typu „Coś chyba w nocy próżnujecie”. To strasznie irytuje – mówi Monika.

Coraz częściej słyszymy takie wyznania od młodych pań po ślubie. Dla wielu z nich, tak jak dla Moniki, po prostu „nie nadszedł odpowiedni moment”. Czasem praca pochłania i nie ma miejsca na myśli o dziecku, innym razem – brak pracy sprawia, że trudno jest zaoszczędzić na przyszłe powiększenie rodziny. Wierząc, że decyzja o dziecku jest prywatną sprawą, młode pary są przekonane, że to ich wybór i nikt nie powinien się wtrącać. Ale jak odpowiadać na pytania o dziecko?

W czasach, gdy rodzice obecnych 20-25-latków byli młodzi, nikt nie miał takich dylematów. Rodzina nie wtrącała się do ich prywatnych spraw, ponieważ młode kobiety szybko wchodziły w związki małżeńskie i rodziły dzieci krótko po ślubie. Dlatego starsze pokolenie jest zaskoczone, że młodsi decydują się na potomstwo później, bez wyraźnego powodu. Ale czy naprawdę wszystko dzieje się bez przyczyny?

Ciąża to nie koncert życzeń dla rodziny i znajomych

Klaudia przekroczyła trzydziestkę i wiele osób uważa, że od dawna powinna zostać matką. Jednak ona nie czuła presji czasu. – Kiedy większość moich koleżanek rodziła, ja czułam ogromną chęć doświadczania życia. Dopiero wtedy mogłam sobie na pewne rzeczy pozwolić, podróżować, eksperymentować, korzystać z życia bez żalu, że macierzyństwo zmusza mnie do dokonywania wyborów. Ustabilizowałam się, spróbowałam, czego chciałam i mam już ukształtowaną wizję siebie i rodziny. Gdybym została matką dziesięć lat temu, byłabym teraz kimś innym. A moje macierzyństwo byłoby raczej wielką improwizacją – wyznaje.

Jasne jest, że niektórzy decydują się na rodzicielstwo wcześnie, inni trochę później, co jest związane z ich dojrzałością emocjonalną. Niektóre pary decydują się na małżeństwo młodo, chcąc się razem „wyszumieć”. Inne czekają, by lepiej się poznać i być pewnymi swoich decyzji. Wybór bycia rodzicem wymaga odpowiedzialności i przygotowania. Tylko małżonkowie powinni decydować o tym, kiedy to nastąpi, a także o kolejnych potomkach. – Gdy teściowa dowiedziała się, że spodziewamy się synka, była mocno zawiedziona. Niedawno jej córka też urodziła chłopca i ona teraz wolałaby wnuczkę. Niestety, ciąża to nie koncert życzeń dla rodziny i znajomych – mówi z niezadowoleniem Joanna, matka 6-letniego Roberta.

Niektóre pary po prostu nie pragną dzieci. Choć dla wielu jest to trudne do zrozumienia, powinniśmy szanować ich wybór. Basia od lat słyszy komentarze typu: „Za chwilę zmienisz zdanie” czy „Wkrótce poczujesz potrzebę, przecież każda kobieta pragnie być matką”. Już nie chce tłumaczyć, dlaczego nie chce dzieci, ani odpowiadać na sugestie innych matek: „Przytul je, może poczujesz, że też chciałabyś takie mieć”.

kiedy najlepszy czas na dziecko

Oczekiwanie na potomstwo, czyli rodzinne naciski

Rodzinne spotkania często przynoszą dyskomfort z powodu nieustających pytań o ciążę, które zadają bliscy. Uniknięcie kontaktu z nimi bywa niemożliwe, a pokłócić się nie wypada, więc zazwyczaj pozostaje tylko udawanie zadowolenia i zapewnianie, że starania trwają i że wkrótce rodzina się powiększy. Taka presja ze strony krewnych jest najbardziej obciążająca. Każde rodzinne uroczystości kończą się podobnie: „I obyśmy w końcu zostali dziadkami/wujkami/babcią/ciocia”, a obiady rodzinne są pełne „dobrych rad” i propozycji wsparcia („Może powinniśmy wam pokazać, jak to się robi”, „Może mąż powinien przyjść do mnie na konsultacje?”) oraz żądań („Chcę, abyście na naszą kolejną rocznicę ślubu mieli już potomstwo!”).

Rodzice i teściowie Uli poszli o krok dalej. Próbowali przekonać ich do posiadania dziecka, oferując korzyści materialne – Nie dość, że oferowali sporą sumkę miesięcznie, to jeszcze nową rodzinną furkę i pomoc finansową na nasze zachcianki. Prawie jak w filmie „Zróbmy sobie wnuka”. Nie wiedzieliśmy czy mamy się śmiać, czy płakać – opowiada Ula.

W niektórych rodzinach panują również niepisane zasady dotyczące liczby dzieci. Nawet pary, które już mają potomstwo, często muszą znosić komentarze i uwagi krewnych, które są poparte argumentami takimi jak: „Teraz, kiedy pierwsze dziecko jest już starsze…”, „Skoro macie już większe mieszkanie i wyższe dochody…”, „Przechodzę na emeryturę, więc będę mógł/mogła pomóc przy kolejnym”.

Kiedy bocian nie przybywa…

Agnieszka na początku nie zwracała uwagi na ciągłe pytania o ciążę oraz ich starania, jakie kierowała rodzina jej męża. Miesiąc maj przyniósł ze sobą wspólny rodzinny grill, wszyscy zostali obdarowani zaproszeniami, a Agnieszka i jej mąż wyrazili szczere pragnienie, aby wszyscy byli obecni. Nie miała pojęcia, że to rodzinne spotkanie zakończy się rozczarowaniem i frustracją. Po zakończonym obiedzie wszyscy zaczęli pocierać ręce, patrząc na nich z oczekiwaniem i kierując pytania o to, czy mają jakieś ważne wiadomości do przekazania.

Nie miałam pojęcia, o co chodzi. Dopiero szwagier wyjaśnił mi, że wszyscy czekają na radosną nowinę o spodziewanym dziecku. Wpadłam w szał. Przecież to były nasze sprawy! – mówi rozżalona. Oboje czekali z dzieckiem, aż się urządzą w nowym domu. A kiedy zaczęli się starać, pojawiła się jakaś blokada. Zaczęły się badania, leczenie, terapie. – Staramy się, ale na razie bezskutecznie…

pytania o dziecko

Jednak druga strona braku potomstwa, która jest zupełnie ignorowana przez ciekawskich bliskich, jest równie ważna. Szacuje się, że około 20% par starających się o dziecko zmaga się z problemem niepłodności. Dlatego pytania o dziecko typu „kiedy” skierowane do takich małżonków są bolesne podwójnie. Rodzina i przyjaciele często mają niepokojące oczekiwania wobec młodych, którzy nie chcą lub nie potrafią sprostać temu wyzwaniu. Nawet prośby, by nie zadawali pytań ze względu na trudności, są często ignorowane. Wiele kobiet tłumaczy sobie tę ciekawość, próbując zrozumieć, że ci, którzy pytają, nie zdają sobie sprawy z tego, jakie to jest bolesne, kiedy nie można zostać rodzicem. Jednak znacznie trudniej zignorować pytania, gdy ktoś rozumie sytuację i mimo to pyta, co może być szczególnie bolesne.

Jak odpowiadać na pytania o dziecko? Czy należy się oburzyć i stanowczo zażądać zaprzestania pytań, ryzykując tym samym plotki krążące za plecami? Czy może lepiej jest milczeć i udawać, że wszystko jest w porządku, chociaż serce krwawi na widok nowo upieczonej matki i jej maleństwa? Klaudia ma inną receptę: – Od początku naszych starań mieliśmy tysiące własnych emocji do przepracowania. Nie potrzebujemy zajmować się innymi. Wiedzę o naszych problemach dozujemy w zależności od relacji, stopnia zaufania, bliskości itp. Są przecież osoby, którym informacje o naszych życiowych planach i perypetiach nie są do szczęścia potrzebne, ale nie da się też wiecznie dusić w sobie tej frustracji – warto porozmawiać o tym z przyjaciółką, siostrą, kimś, kto zawsze stanie w naszej obronie. I mieć nadzieję, że pytania znikną tak szybko, jak tylko na teście pojawią się upragnione dwie kreski.