Na basen z niemowlakiem

Każde dziecko rodzi się z odruchem pływania. Im szybciej zaprowadzimy je na basen, tym większe są szanse na to, że go zachowa i łatwiej przyjdzie mu nauka.

Kiedy zacząć naukę pływania z dzieckiem


Podziel się na


Warto się zdecydować – w ten sposób przyśpieszymy raczkowanie i chodzenie, wzmocnimy także mięśnie i kręgosłup oraz zapobiegniemy wadom postawy dziecka. Zabawy w wodzie i nauka pływania na basenie to doskonały sposób na połączenie rozrywki z dbaniem o prawidłowy rozwój psychofizyczny naszego szkraba.

Śpiesz się powoli

Zanim jednak postanowisz pójść z dzieckiem na basen, wybierz się z nim do lekarza. To naprawdę ważne – taka wizyta nie ma na celu dołożenia kolejnego papierka do biurokratycznego Mount Everestu, chodzi po prostu o stwierdzenie ponad wszelką wątpliwość, że lekcje pływania nie stanowią zagrożenia dla zdrowia naszego dziecka. Wśród czynników dyskwalifikujących lub ograniczających możliwości zabaw w wodzie można wymienić: choroby skóry, choroby zakaźne, uczulenie na chlor lub ozon, infekcje górnych dróg oddechowych, choroby układu moczowego, a także oczywiście biegunkę, ostry refluks żołądkowo-przełykowy i – rzecz jasna – katar oraz przeziębienie. Pamiętaj, to rodzice na własną odpowiedzialność podpisują stosowne oświadczenie przed rozpoczęciem kursu pływania dla dzieci.

Basen z dzieckiem

Kiedy zaczynamy

Przeciętnie do 6-8 miesiąca życia utrzymuje się odruch z życia płodowego, dzięki któremu maluchy nie boją się wody i nie otwierają ust podczas nurkowania. Wszystkie te umiejętności, wyniesione z łona matki, wkrótce zaczną zanikać z racji tego, że dziecko z chwilą narodzin zaczęło już porzucać wodę na rzecz suchego lądu jako swojego środowiska naturalnego. Dziecko może wziąć udział w zajęciach już po skończeniu dwóch miesięcy, najlepiej jednak w okresie między trzecim a szóstym miesiącem życia. Dlaczego? Przeciętnie do 6-8 miesiąca życia utrzymuje się odruch z życia płodowego, dzięki któremu maluchy nie boją się wody i nie otwierają ust podczas nurkowania. Dzieci mają również bardzo pomocne w nauce pływania nawyki, takie jak odpychanie się stópkami, odruch chwytny – i je także musimy odpowiednio wykorzystywać. Wszystkie te umiejętności, wyniesione z łona matki, wkrótce zaczną zanikać z racji tego, że dziecko z chwilą narodzin zaczęło już porzucać wodę na rzecz suchego lądu jako swojego środowiska naturalnego.

Jak, gdzie, kiedy?

Zanim wybierzecie się na basen, spróbujcie przyzwyczaić malucha do wody poprzez wspólne kąpiele w dużej wannie, polewanie go wodą i zabawy. Stopniowo zmniejszajcie też temperaturę wody, możecie zacząć ubierać czepek – nie chcecie chyba na basenie wystraszyć brzdąca swoim wyglądem. Sprawdźcie jakość obiektu, na jakim mają odbywać się zajęcia, tak jak i kwalifikacje instruktorów. Głębokość wody musi być dostosowana do wieku dziecka, a zanim maluch skończy cztery lata, wynosi ona od 20 do 120 cm w najgłębszym miejscu. Temperatura powinna wynosić 32-34°C, a dodatkowo – woda powinna być jonizonowana bądź chlorowana (ta pierwsza jest lepsza od chlorowanej, bo nie wywołuje alergii i nie podrażnia skóry; przewaga drugiej to lepsze właściwości bakteriobójcze – decyzja należy do Ciebie). Najlepiej, jeśli cała infrastruktura (parking, podjazd, szafki, szatnie, zejścia do basenu, maty antygrzybiczne) sprzyja dzieciom, a instruktorzy powinni mieć specjalizację i wszelkie uprawnienia trenera dla niemowląt. Gdy już zapiszecie się na kurs, zabierajcie na basen pielucho-majtki, nie karmcie też dziecka później niż na 1,5 godziny przed zajęciami – jeśli chcecie, aby czuło komfort i w pełni skupiało się na pływaniu i zabawach. Nie przebywajcie z brzdącem w wodzie dłużej niż pół godziny. Po wyjściu z basenu wysuszcie malucha ręcznikiem i pozostańcie na terenie obiektu jeszcze minimum kwadrans (aby uniknąć przeziębienia).

Ciepła woda, zimna krew

Teraz stajecie przed dylematem – szkoła pływania czy samodzielne wtajemniczanie bobasa? Jeśli nie mieszkacie w dużym mieście lub jego pobliżu – wybór jest stosunkowo łatwy. Szkoły pływania, powstałe z myślą o dzieciach, naprawdę zapewniają najlepsze i najbezpieczniejsze warunki, jak i wyspecjalizowany personel dla zaznajomienia brzdąca z wodą. Jeśli więc mamy możliwość skorzystania z usług profesjonalistów, wybierzmy się przynajmniej na kilka lekcji, tak aby poznać podstawy bezpiecznej nauki – kluczową jest umiejętność odpowiedniej reakcji w razie niebezpiecznych sytuacji, takich jak chociażby zachłyśnięcie się wodą. Dzięki radom wyspecjalizowanych instruktorów oraz obserwacji ich przy pracy, szybko zyskamy pewność siebie i – bardzo potrzebną – zimną krew.

Niemowlak na basenie

Krok po kroku

Nauka pływania dzieli się zasadniczo na trzy główne etapy. Pierwszy (od 2-3 miesięcy do około roku) polega na przyzwyczajaniu i oswajaniu ze środowiskiem wodnym. Dominują zabawa i nauka absolutnych podstaw. Następna faza (od roku do 2 lat) – polega na ćwiczeniach – gdy dziecko jest już w stanie samodzielnie utrzymać się na wodzie – oczywiście wciąż asekurowane. Trzeci szczebel (od 2 do 3 lat) – to szlifowanie umiejętności pływackich, takich jak techniki pracy nóg itp. Etap czwarty (od 3 do 5 lat) – to czas, kiedy dziecko pływa już w pełni samodzielnie, bez pomocy pasów czy rękawków. Istnieje też szansa na zdanie egzaminu na kartę pływacką dla najmłodszych „Już pływam”.

Minimum ryzyka

Zajęcia na basenie zawsze powinny trwać do 30 minut. Tyle wystarcza w zupełności dla malucha: raz – ponieważ szybko się męczy, dwa – łatwo o wyziębienie organizmu. Inne ryzyka są zmniejszone do absolutnego minimum poprzez podstawowe i niezbędne środki ostrożności. Niezależnie, czy decydujemy się na specjalny kurs pływania dla maluchów pod okiem profesjonalistów czy nie, koniecznym jest ciągła asekuracja dziecka, jak i dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowych rękawków lub pasów wypornościowych.

Czterolatka

Osiągnięcie właściwego stylu zwykle następuje dopiero w wieku czterech lat. Wcześniej trzeba przejść powolną drogę od brodzenia, poprzez pierwsze próby pływania na plecach, kończąc wreszcie na pływaniu na brzuszku. Wprawdzie dzieci bardzo szybko uczą się pływać, równie szybko jednak zapominają czasy, kiedy pływały w brzuchu mamy! Dlatego naukę zawsze zaczynać powinno się od pozycji pionowej – jeśli maluchy będą mogły spokojnie oswoić się z wodą, pochodzić po dnie basenu, wówczas nabiorą pewności siebie i gotowości do trudniejszych wyzwań. Osiągnięcie właściwego stylu zwykle następuje dopiero w wieku czterech lat. Wcześniej trzeba przejść powolną drogę od brodzenia, poprzez pierwsze próby pływania na plecach, kończąc wreszcie na pływaniu na brzuszku.

Naturalne odruchy – wykorzystaj je

Kluczowym jest odruch pływania, dzięki któremu dziecko wstrzymuje oddech podczas zanurzania się, nie zamyka oczu, a przy tym wykonuje skoordynowane ruchy, które nie pozwalają mu utonąć. Oswajajcie malucha z wodą, cały czas go asekurując i podtrzymując. Zawsze, gdy uczycie go unoszenia się na plecach, przytrzymujcie dziecko za główkę od dołu. Gdy próbujecie pływania na brzuszku, przytrzymujcie brzdąca pod klatką piersiową. Możecie też wykorzystać odruchy, z jakimi każde dziecko przychodzi na świat. Należy do nich odpychanie się stopami (naturalna trampolina), szukanie mamy lub taty (łatwiej nam przytrzymać malucha), a także odruch chwytny (brzdąc nie gubi zabawek). Kluczowym jest odruch pływania, dzięki któremu dziecko wstrzymuje oddech podczas zanurzania się, nie zamyka oczu, a przy tym wykonuje skoordynowane ruchy, które nie pozwalają mu utonąć.

W objęciach natury

Nie macie możliwości korzystania z basenu lub jest ona ograniczona? A może wybieracie się z malcem nad morze, jezioro i myślicie o wypłynięciu na szerokie wody? Oczywiście możecie spróbować popluskać się z dzieckiem w naturalnym zbiorniku wodnym, jednak lepiej odczekać z tym… aż trochę urośnie. Ważne są bowiem odpowiednie umiejętności pływackie i opanowanie. Pamiętajcie też, że słona woda jest dla małego dziecka niewskazana, dlatego lepiej wybierać czyste i (ze względów bezpieczeństwa) bardzo płytkie jeziora. W takich jednak przypadkach ograniczcie się jedynie do spacerów i zabaw z piłką, chyba że jesteście świetnymi pływakami – najlepiej z ukończonym kursem ratowniczym.

Jeszcze o zdrowiu

Podsumowując – dzięki pływaniu i przebywaniu w wodzie dziecko poznaje nowe środowisko, przebywa w szerszej grupie, ma możliwość zabawy z rówieśnikami. Wtedy też pracuje większość jego mięśni – przy minimalnym obciążeniu stawów. Krótko mówiąc – maluch nie tylko socjalizuje się z grupą, oswaja z otoczeniem, ale – pomijając fakt, że uczy się pływać – rozwija się psychicznie i fizycznie, zwiększa swoją wyobraźnię, orientację w terenie, a także odporność na wszelkie infekcje. Po prostu – brzdąc hartuje się podczas zabaw w wodzie. Zróbcie więc coś dla siebie i dziecka – uczcie się pływać razem!