Dziecko i telewizja

Telewizja jest nie tylko źródłem informacji i rozrywki, ale także doskonałą nianią, gdy w szafie piętrzy się góra prasowania, a dom wygląda jakby przeszło przez niego tornado.



Podziel się na


Często też sami w ramach spędzania czasu z dzieckiem zasiadamy przed telewizorem i włączamy kolejną bajkę czy program, mający wspomóc rozwój i edukację naszych dzieci. Ale czy tak się dzieje w rzeczywistości? Jaki wpływ ma na dzieci telewizja? Od kiedy powinny ją oglądać i ile czasu jej poświęcać?

Szklana pułapka

Telewizja jest niewątpliwie dobrodziejstwem naszych czasów. Dzięki niej znamy najnowsze wydarzenia polityczne, społeczne i ekonomiczne, za jej pośrednictwem podglądamy życie innych, z nią spędzamy często czas wolny. Jest – jak to szumnie nazwano – oknem na świat dla nas i naszych dzieci. I o ile my sami znamy inne źródła informacji, edukacji i rozrywki, to najmłodsi nie wiedzą, że istnieją inne okna i że rzeczywistość pokazywana na małym ekranie jest albo nierealna, przerysowana, albo wręcz przeciwnie – bardzo realistyczna. A na oglądanie niektórych zjawisk realnego świata taki młody widz nie jest jeszcze przygotowany. Mimo korzyści płynących z przekazu telewizyjnego (programów edukacyjnych czy przyrodniczych, mądrych bajek), w dużej mierze to popularne medium niesie masę zagrożeń dla nieświadomego, rozwijającego się w zawrotnym tempie dziecka. Potwierdzają to statystyki. Szacuje się, że niemal 90% małych dzieci (zanim rozpocznie naukę w szkole) ogląda telewizję codziennie, a tygodniowo spędzają przy niej nawet 20 godzin. Im starsze, tym codzienny maraton przed telewizorem wydłuża się. Efektem tego są nie tylko oczywiste schorzenia fizyczne, jak zmęczenie lub pogorszenie wzroku, kłopoty z kręgosłupem, bóle głowy czy trudności z zaśnięciem, ale przede wszystkim straty moralne i psychiczne, blokujące rozwój młodego umysłu.

Święty spokój, ale…

Wg ekspertów, dzieci do 2. roku życia nie powinny w ogóle oglądać telewizji. Później – czas spędzony przed telewizorem powinien być jak najkrótszy – ok. 20 minut. Lansowane przez naukowców nakazy o całkowitym zablokowaniu kontaktu małego domownika (przynajmniej do czasu ukończenia przez niego 2. roku życia) z telewizorem są dla większości rodziców niedorzeczne. Codzienność przynosi przecież tyle obowiązków, że nawet najszczersze chęci zaangażowania w nie dziecka, wydają się szalone. Nikt nie ma przecież ochoty spędzić w kuchni całego dnia, ani też pilnować, by podczas prasowania maluch nie szarpał za kabel od żelazka. Najłatwiejszym i najpowszechniej stosowanym wyjściem jest więc posadzenie dziecka przed telewizorem i podziwianie siły perswazji tej elektronicznej niani. Ale czy zahipnotyzowany przez pewien czas mały telewidz rzeczywiście wychodzi z tego odpoczynku bez szwanku?

Negatywny wpływ małego ekranu

Długotrwałe i nierozsądne oglądanie telewizji największe szkody pozostawia w kształtującym się umyśle dziecka. Przyjmuje on wszystkie treści bardzo subiektywnie i bezpośrednio, a proces poznawczy funkcjonuje w nieskomplikowany sposób (świat jest taki, jakim go widzę – a więc taki, jakim pokazuje go telewizja). Jeszcze nie rozumie znaków, symboli, metafor czy alegorii, stąd dosłowne tłumaczenie pewnych zjawisk i przyjmowanie pokazywanych sytuacji za naturalne i oczywiste. Wpatrywanie się w ekran wyłącza kreatywność takiego młodego umysłu. Energia, która wykorzystywana jest w zabawach ruchowych i innych, tutaj zostaje uśpiona. Inwencja nie ma szans się rozwijać, brakuje też warunków na rozwijanie wyobraźni, która jest mocno pobudzona np. podczas słuchania czytanej bajki. Podobnie dzieje się ze zdobywaniem kompetencji językowych – proces ten jest w przypadku oglądania telewizji ograniczany. Eksperci wiele mówią też o działaniu telewizji na układ nerwowy dziecka, które nie odbiera jeszcze świata intensywnie wszystkimi zmysłami, szczególnie gdy szybko zmieniającym się obrazom towarzyszą różne, często nieznajome dźwięki. System nerwowy zostaje więc zbombardowany nieznanymi doznaniami, a jego reakcją są zbyt szybko zmieniające się emocje (od euforii po lęk, a nawet strach). Nie sposób też nie wspomnieć o treści samych programów i bajek dla dzieci – wiele z nich jest przeładowanych przemocą, a związek przyczynowo-skutkowy niejednokrotnie jest daleki od rzeczywistej logiki wydarzeń. Trudno jednak wyrokować o ryzyku upośledzenia inteligencji emocjonalnej dziecka czy innych dramatycznych zwrotach, ponieważ każde dziecko musi być traktowane indywidualnie. To, jaki wpływ będzie miała na nie telewizja, zależy w dużej mierze od czasu, który spędza przed odbiornikiem, jakości programów, które ogląda oraz rozsądku rodziców.

Pozytywne aspekty przekazu telewizyjnego

Ważne, by rodzice jak najczęściej oglądali telewizję razem z dzieckiem – tłumaczyli, weryfikowali, komentowali i wspomagali proces poznawczy dziecka. Mimo wielu zagrożeń płynących z odbiornika telewizyjnego oraz wszelkich płyt dvd i kaset wideo, telewizja niesie także wiele dobra. Jeśli tylko jej odbiór jest dziecku dawkowany, a sama treść dokładnie zweryfikowana przez rodziców, czas spędzony przed telewizorem może być cenny. Nie chodzi tylko o zaspokojenie ciekawości i zobaczenie tego, co wybiega poza horyzont domowego podwórka, ale także o rozwój intelektualny dziecka, bazujący przede wszystkim na szukaniu inspiracji w zabawach indywidualnych i grupowych. Niektóre kanały dziecięce oraz producenci bajek na dvd proponują opowieści dostosowane do wieku dziecka, skupione wokół spokojnych historii niosących uniwersalne treści, w których bohaterowie propagują przyjaźń, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa i inne wartości, które maluch powinien poznać już w dzieciństwie. Ważne, by rodzice jak najczęściej oglądali bajki i programy edukacyjne razem z dzieckiem – komentowali przedstawiane wydarzenia, tłumaczyli, weryfikowali, zwracali uwagę na sceny, które dziecko może nieprawidłowo zinterpretować. Poza tym wspólnie spędzony czas zawsze procentuje, umacniając więź opiekunów z dzieckiem.

Bajkowe porcje

Czy i ile zatem dzieci mogą spędzać przed telewizorem? Pamiętając o zaleceniach ekspertów, ale też mając na uwadze realia zwykłego, pełnego pracy i zmęczenia dnia – czas poświęcony na telewizję powinien być ograniczony do minimum. Najlepiej zacząć od kilkunastu (15-20 minut) dziennie (a jeśli to możliwe, nawet raz na dwa lub trzy dni) i z biegiem lat czas ten wydłużać proporcjonalnie do zmian w programie. Dla najmłodszych dzieci najlepsze będą krótkie bajki, starszym można już pokazać nieskomplikowane programy edukacyjne czy przyrodnicze lub cały film animowany. Kontrolując czas spędzony przez dzieci przed telewizorem oraz programy, które ogląda, możemy przynajmniej przez jakiś czas być odpowiedzialnym za percepcję świata naszego malucha. Warto jednak pamiętać, że prędzej czy później dziecko poczuje swobodę w doborze programów i będzie chciało zobaczyć jak najwięcej. To naturalna kolej rzeczy, która na etapie dojrzewania jest przecież wskazana.