Zabawkowy minimalizm – czy i jak wprowadzić go w życie?

Masz wrażenie, że wasze mieszkanie tonie w zabawkach? Niestety, z reguły to nie tylko wrażenie. Czy naprawdę nic nie można z tym zrobić?

miska z kolorowymi klockami


Podziel się na


Spis treści
1. 
Nie wyrzucę!
2. 
Co z tego, jeśli kupują inni?
3. 
Prezent składkowy
4. 
Mniej znaczy więcej

Z każdym kolejnym miesiącem życia malucha ilość zabawek rośnie w zatrważającym tempie. Metraż mieszkania przeciwnie – jakby się kurczył.

Zabawki cóż nasze dziecko by bez nich poczęło? To prawda, odpowiednio dobrane pomagają małemu człowiekowi w poznawaniu świata, motywują do rozwoju, kształtują osobowość i postawy wobec ludzi i otoczenia. No właśnie, odpowiednio dobrane i – przebrane. Bo kiedy zabawek jest za dużo, zamiast wpływać na rozwój dziecka pozytywnie, mogą w nim zwyczajnie przeszkadzać.

Dlatego zanim kupimy maluchowi kolejną zabawkę, która po kilku godzinach wyląduje w kącie, zastanówmy się, czy dziecko naprawdę jej potrzebuje. I przy okazji przyjrzyjmy się dotychczas zgromadzonemu zasobowi. Czy naprawdę wszystko, co wala się po naszej podłodze i co ignoruje nawet samo dziecko, jest nam niezbędne?

Po pierwsze, przejrzyjmy je pod kątem kompletności. Jeśli jakiegoś elementu brakuje (od dawna) i raczej nie ma wielkich nadziei na jego odnalezienie, zastanówmy się nad zasadnością dalszego przechowywania pozostałości. Jeśli zabawka jest zepsuta, naprawmy ją od razu lub odłóżmy w widoczne miejsce – nie chowajmy z powrotem do pudełka z nadzieją, że naprawi się sama. Nie ma też szczególnego sensu chowanie zabawek dla „kolejnych dzieci” (czy pokoleń). Jeśli zauważamy, że dana zabawka w przypadku naszego dziecka się nie sprawdziła – dziecko nie jest nią zainteresowane i przedmiot jedynie „wala się” po mieszkaniu, nie miejmy skrupułów, żeby się go pozbyć – wyrzucić czy oddać (chyba, że kosztował krocie – wówczas postarajmy się go sprzedać). Prawdopodobnie w przypadku drugiego potomka i tak będziemy chcieli kupić mu coś nowego i bardziej „na czasie”.

drewniany tor dla samochodów

Nie wyrzucę!

A jeśli rzeczywiście serce nam pęka, kiedy myślimy, że mielibyśmy pozbyć się danej zabawki już na zawsze, zróbmy eksperyment. Wielu rodziców stosuje tzw. rotację zabawek. Kilka przedmiotów chowa na jakiś czas w niedostępnym dla dziecka miejscu po to, żeby wyciągnąć je za kilka tygodni. Istnieje spora nadzieja na to, że dziecko będzie nimi wówczas zainteresowane zdecydowanie bardziej. Jeśli nie, wielkiej nadziei dla danej zabawki już nie ma – z czystym sercem możemy się jej pozbyć.

Pamiętajmy: mniej zabawek to więcej miejsca do zabawy!

Co zrobić, żeby kupować mniej? Jeśli mamy skłonność do obdarowywania malca zabawkami bez okazji, wprowadźmy zasadę 1:1. Czyli? Jedna nowa zabawka równa się jedna zabawka oddana lub wyrzucona. To bardzo fajna i rozsądna zasada, ucząca kontroli nad tym, co posiadamy.

Co z tego, jeśli kupują inni?

Zmora każdego rodzica – prezenty. Niby jak gość nie przyniesie dla malucha totalnie nic, to patrzymy na niego podejrzliwie. Z drugiej jednak strony – wielka kolorowa torba prezentowa budzi w nas realny niepokój. Co tym razem? Co z tym zrobić? Gdzie to wynieść? – myślimy w panice, zanim jeszcze zdążymy zajrzeć do środka…

Bo – niestety – często okazuje się, że prezent jest: a) niedopasowany do wieku, b) niedopasowany do dziecka, c) niedopasowany do naszego domu. I nie, wcale nie chodzi o to, że mamy obsesję na punkcie wyglądu mieszkania i nawet zabawki kupujemy w tonacji odpowiadającej barwie farby, jaką położyliśmy na ścianach (zob. zdjęcia dziecięcych pokoików na Instagramie: wszystko utrzymane w maksymalnie trzech kolorach, np. szarości, bieli i turkusie – łącznie z pluszakami…). Chodzi o to, że wielka, grająca, gadająca (i sunąca po podłodze!) świnka Peppa, jaka by nie była urocza, zazwyczaj jedyne co robi w naszym mieszkaniu, to zajmuje cenne miejsce (i jeszcze je zmienia..)

Prezent składkowy

Co możemy doradzić? Jeżeli zbliża się jakaś większa okazja, typu urodziny, Dzień Dziecka, Mikołajki, a my wiemy, że bliscy mają zamiar obdarować czymś naszego malucha (często sami pytają, co by się dziecku przydało), nie wahajmy się im czegoś zasugerować. Możemy np. poinformować ich, że mieliśmy w planach kupić maluchowi to czy tamto, więc jeśli chcą, mogą nam w tym pomóc (bądź kilka osób może złożyć się na jeden podarunek). Dzięki temu mamy jeden droższy, lepszej jakości prezent, zamiast kilku niepotrzebnych drobiazgów.

Dobrym pomysłem jest też systematyczne zapisywanie inspiracji, jakie wpadną nam do głowy „przy okazji” – linków, nazw, pomysłów. Nie muszą to być drogie ani duże rzeczy, ale jeśli ktoś kiedyś zapyta, co by się naszemu dziecku przydało, będziemy mieć gotową odpowiedź. A jeśli już ktoś przyniósł prezent, o którym wiemy, że się nie sprawdzi – przynajmniej na razie, nie odpakowujmy go od razu. Jeśli to możliwe, schowajmy tam, gdzie dziecko nie ma dostępu. Być może będzie jak znalazł za kilka miesięcy? Albo dla naszego dziecka albo na prezent – dla innego.

drewniana tęcza do zabawy

Mniej znaczy więcej

Mniej w przypadku zabawek znaczy więcej. Bo im rzadziej kupujemy zabawki, tym większą uwagę przykładamy do ich rodzaju i jakości. Percepcja dziecka jest ograniczona – nie potrzebuje uginających się od bibelotów półek. Ich nadmiar przynosi wręcz szkodę, bo dziecko nie ma okazji nawiązać „relacji” z daną zabawką – nie ma możliwości dowiedzieć się, czy ją lubi czy też nie.

Nadmiar przedmiotów to nadmiar bodźców, który może skutkować nadaktywnością i zdezorientowaniem. Utrudnia skupienie i koncentrację na zabawie. Pamiętajmy też, że im prostsza zabawka, tym większe pole do popisu daje. Zabawka, która sama mówi, śpiewa i do tego chodzi, nie wymaga od dziecka żadnej aktywności – ona „bawi się” sama. „Otwarte” zabawki są zdecydowanie ciekawsze niż te, o czyich funkcjach ktoś z góry zadecydował. Prostota rozwija kreatywność, uczy nadawania niezwykłego znaczenia zwykłym rzeczom. Uwierzmy w nasze dziecko – ono ma naprawdę olbrzymią wyobraźnię. Potrafi nadać przedmiotom funkcje, które nam samym nawet nie przyszłyby do głowy.

———

Skutki pozbycia się nadmiaru zabawek są zbawienne dla obu stron, tak dla dzieci, jak i dla rodziców – dzieci bawią się, używając wyobraźni. Dłużej i ciekawiej. Kiedy w pokoju zapanuje ład, dziecko odzyska miejsce do zabawy i przestrzeń do kreatywności. Nauczy się dbałości o swoje zabawki i szacunku do przedmiotów. Kiedy zabawek jest dużo, popsucie jednej z nich to niewielka strata. Przywiązanie do kilku sprawi, że dziecku będzie na nich bardziej zależeć. Pamiętajmy: mniej zabawek to więcej miejsca do zabawy!