Być przy porodzie: tak czy nie?

Przyjście na świat dziecka jest przeżyciem, którego nie da się porównać z żadnym innym.



Podziel się na


Jeszcze do niedawna przywilej uczestnictwa w tak ważnym wydarzeniu przypadał jedynie kobietom, ojcowie natomiast mieli całkowity zakaz wchodzenia na porodówkę. Dziś na szczęście jest zupełnie inaczej. Jako przyszły tata możesz uczestniczyć w narodzinach swojego dziecka. Decyzję powinieneś podjąć wspólnie z przyszłą mamą.

Jeżeli zamierzasz towarzyszyć żonie przy porodzie, musisz szczerze z nią porozmawiać. Może się zdarzyć, że kobieta nie będzie tego chciała – poczuje się skrępowana, albo pomyśli, że kiedy zobaczysz cały poród, wyda ci się mniej atrakcyjna seksualnie. Powinieneś uszanować jej zdanie. Mężczyźni w tym temacie mają jednak więcej obaw i dylematów niż kobiety. Z jednej strony pojawia się chęć pomocy i opieki nad ukochaną, wsparcie udzielone najbliższej Ci osobie. Pokusa szybkiego zobaczenia i przytulenia maluszka jest także niezwykle atrakcyjna. Z drugiej strony czai się strach przed reakcją na sam poród, na cierpienie żony i obawa przed własną bezsilnością. Jak podejść do tego tematu i podjąć odpowiednią decyzję? Przede wszystkim pamiętaj, że nie należy robić niczego na siłę – wybór należy do Ciebie.

Dlaczego warto?

Narodziny dziecka są niezapomnianym przeżyciem. Tę chwilę będziesz pamiętał do końca swoich dni. Emocji, które jej towarzyszą, nie da się porównać z żadnymi innymi. W tak ważnym dla przyszłych rodziców wydarzeniu będziesz blisko swojej drugiej połowy i razem z nią odczujesz radość pojawienia się na świecie ukochanego dziecka. Dodatkowo udzielisz wsparcia partnerce, dzięki czemu poczuje się pewniej. Istotą bycia razem jest przecież współodczuwanie, dzielenie się emocjami, wzajemna pomoc. Poród jest momentem, kiedy więź między partnerami się zacieśnia, umacniają się uczucia, emocjonalnie wzbogaca się związek. Warto w tych chwilach być razem, zwłaszcza że niepewność, lęk, ból, wszystkie negatywne odczucia zamienią się w ogromną radość z narodzin waszego dziecka.
Ojcowie, którzy uczestniczyli w porodzie mieli od samego początku bardzo dobry, ciepły kontakt z maluszkiem. Pojawienie się na świecie dziecka wywołuje łzy wzruszenia nawet u największych „twardzieli”, a to owocuje w przyszłości silną więzią między ojcem i jego synem bądź córką.

Towarzyszyć stale czy z przerwami?

Możesz towarzyszyć żonie przez cały pierwszy okres porodu (czas rozwierania się szyjki macicy), który trwa często wiele godzin, a potem pozostawić ją na sali porodowej pod opieką lekarzy i położnej. Oczywiście jeżeli chcesz, możesz także pozostać do końca i zobaczyć, jak twoje dziecko wychodzi na świat. We wszystkich wymienionych sytuacjach istnieje możliwość wyjścia z sali porodowej i powrotu w dowolnym momencie, jeśli tylko czujesz taką potrzebę. Czasami lepiej opuścić porodówkę, niż zostać przy narodzinach wbrew sobie.

Gdzie stanąć, żeby nie przeszkadzać?

Oglądanie porodu od strony położnej i lekarza może być dla Ciebie dużym wstrząsem. Jeżeli jednak zdecydujesz się na to, a partnerka nie będzie miała nic przeciw, będziesz miał możliwość zobaczenia całego procesu, ze wszystkimi szczegółami. Jeżeli należysz do bardziej wrażliwych mężczyzn, lepiej pozostań obok żony, zwłaszcza gdy obawiasz się widoku krwi. Stojąc przy ukochanej niczego nie stracisz: też zobaczysz pojawiającą się główkę i całe ciało noworodka. Będąc blisko partnerki zobaczysz wszystko z jej perspektywy.

Jak pomagać żonie?

Już sama twoja obecność będzie dla partnerki dużym wsparciem. Poczuje się pewniej, bezpieczniej i spokojniej. W razie potrzeby możesz potrzymać ją za rękę, pogłaskać po głowie, delikatnie pocałować. W pierwszej fazie porodu niezwykle pomocny jest delikatny masaż brzucha i dolnej części pleców. Dbaj o to, żeby jej usta były nawilżone, podawaj płyny do picia. Przypominaj partnerce o częstych wizytach w toalecie i prawidłowym oddychaniu. Cały czas przekonuj, że sobie poradzi, a Ty jesteś przy niej. Zadbaj również o jej spokój i wygodę, w końcu będziesz jej obrońcą, opiekunem, pośrednikiem pomiędzy nią i lekarzami. Nie zrażaj się jednak, jeśli twoje dobre chęci zostaną odparte jej atakiem. Agresja spowodowana bólem i ogromnym wysiłkiem jest naturalna i niekontrolowana. Nie przejmuj się nią i trwaj przy partnerce. Twój trud już niedługo zostanie wynagrodzony.

Przecinanie pępowiny – męska sprawa!

Psychologowie uważają, że ojciec – przecinając pępowinę – bierze symboliczny udział w przyjściu dziecka na świat i oddzieleniu go od matki. Akt ten jest symbolem wkraczania malca na drogę samodzielności. Od tego momentu Ty właśnie będziesz jego najważniejszym przewodnikiem po świecie. Jeżeli nie masz natomiast ochoty przecinać pępowiny lub boisz się to zrobić – nikt nie będzie Cię zmuszał. Przecież symbolicznym gestem otwarcia dziecka na świat może być także zabranie go z brzucha matki i powierzenie położnej.

Duchowa obecność ojca

Jeżeli z jakichś powodów nie będziesz obecny przy partnerce, nie obwiniaj się i nie zadręczaj. Możesz dzielić z nią te chwile także na odległość. Niektóre kobiety są w stanie czerpać siłę z faktu, że partner jest z nimi myślami – z nimi i z dzieckiem. Nie potrzebują wówczas fizycznej obecności mężczyzny. Ty także możesz silnie przeżywać narodziny dziecka poza salą porodową. Ważniejsze od Twojej fizycznej obecności jest miłość do żony i rodzącego się maleństwa. Chociaż nie zawsze możesz być obecny przy porodzie, nie zmienia to przecież faktu, że stajesz się ojcem!

Badania wykazały, że męskie wsparcie podczas porodu może skrócić czas jego trwania. Poza tym obecność bliskiej osoby skutkuje mniejszymi bólami porodowymi, obniżeniem stopnia medycznej interwencji, ograniczeniem liczby cięć cesarskich i większą zdrowotnością noworodków. Wsparcie w tak ważnej chwili jest również zastrzykiem energii i dobrego samopoczucia dla matki.

Zapewne niełatwo jest podjąć decyzję o uczestnictwie w porodzie, zwłaszcza jeżeli niewiele się o nim wie. Można trochę na ten temat poczytać, popytać o wrażenia zaawansowanych tatusiów, jednak całkowite przygotowanie na ten moment jest niemożliwe, gdyż nie da się przewidzieć własnych reakcji. Przyszły tato, jeżeli twoja partnerka chciałaby, żebyś był obecny podczas porodu, a ty masz wątpliwości i opory, pamiętaj, że nikt nie będzie Cię do niczego zmuszał. Jeśli zdecydujesz się na udział w porodzie, twoja ukochana odnajdzie w tobie czułego, delikatnego i wrażliwego opiekuna. Na pewno poczuje się dużo bardziej komfortowo i pewnie. Pamiętaj, że decyzja należy do Ciebie!